„W szkole jest fajnie” - tak elbląscy urzędnicy przekonują rodziców, by ci zdecydowali się puścić swoje sześciolatki do pierwszej klasy. Zapewniają, że szkoły są doskonale przygotowane na przyjęcie małych uczniów i że „nie taki diabeł straszny, jak go malują”. Obowiązku wcześniejszego pójścia do szkoły nie ma, ale urzędnicy, wspólnie z nauczycielami, a na poparcie swojej tezy także z samymi sześciolatkami, wskazują plusy takiej decyzji.
Puścić sześcioletnie dziecko do szkoły czy nie – oto jest pytanie i dylemat wielu rodziców. Na szczęście, widmo obowiązkowej edukacji od 6. roku życia zostało oddalone, ale wątpliwości pozostały.
- Przeprowadziliśmy spotkania z rodzicami w przedszkolach, przeprowadziliśmy i sondaż, z którego wynika, że niekoniecznie wszyscy rodzice mają wiedzę na ten temat – mówi prezydent Elbląga Witold Wróblewski. - I dlatego organizujemy kolejne spotkania w przedszkolach oraz drzwi otwarte w szkołach (od 11 do 27 lutego), by pokazać, jak wygląda dzisiejsza szkoła i edukacja najmłodszych dzieci.
A ta, jak zapewniają nauczyciele, jest wręcz przyjemnością.
- Lekcje w pierwszej klasie nie trwają 45 minut – mówi Karolina Witkowska, nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 16 w Elblągu. - Rozumiemy, że są to małe dzieci, które potrzebują różnych bodźców, dlatego wykorzystujemy różne techniki i środki dydaktyczne, m.in. tablice multimedialne, ale w każdej sali jest także część rekreacyjna. Na dywanie dzieci mogą się nawet położyć, pobawić klockami. Podczas zajęć edukacyjnych dzieci nie muszą siedzieć na krzesełkach – dodaje nauczycielka klas młodszych. - Mogą zamienić je na piłki. Wszystkie elbląskie szkoły są bardzo dobrze przygotowane na przyjęcie sześciolatków – zapewnia. - Przejście z przedszkola do szkoły nie odbywa się w sztuczny sposób. Prowadzimy lekcje otwarte, zajęcia matematyczne, ruchowe, podczas których rodzice mogą zobaczyć, jak bawią się i uczą ich dzieci. Nie wymagamy opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej, jeśli rodzic zdecyduje się na to, by jego sześcioletnie dziecko rozpoczęło edukację w klasie pierwszej.
- W szkole jest fajnie – zapewnia sześcioletni Dawid, który już chodzi do szkoły (SP12). - Robi się fajne prace plastyczne, nie jest ani nudno, ani strasznie.
Z faktu, że jest pierwszakiem cieszy się też sześcioletnia Iza (SP 16): - W szkole jest ekstra, a na dużej przerwie możemy się bawić klockami. Możemy też przynosić swoje zabawki, ważne, byśmy się nie bawili na lekcji (uśmiech).
Ich mamy przyznają, że też miały obawy przed pójściem ich pociech do szkoły. Jednak swojej decyzji nie żałują.
- Dziecko samo pokazuje, że chce się rozwijać i fizycznie, i umysłowo – mówi mama Izy, Andżelika Gromulska. - W szkole to ma, jednocześnie bez odbierania czasu na zabawę.
- Gdy mój mały synek zaczynał być chłopcem, chciał się więcej uczyć to postanowiłam mu to umożliwić posyłając do szkoły – mówi mama Dawida, Marena Pol.
- Biorąc pod uwagę przede wszystkim dobro dzieci postanowiliśmy pomóc rodzicom w podjęciu decyzji – mówi prezydent Witold Wróblewski. - Stąd spotkania w przedszkolach i szkołach, z udziałem psychologa, pedagoga, logopedy. Decyzja bowiem o pozostawieniu sześciolatka w przedszkolu czy jego wcześniejszym pójściu do pierwszej klasy należy do rodziców.
A sześciolatków, których sprawa dotyczy, mieszka w Elblągu 1240. Nie podlegają obowiązkowi szkolnemu, ale miastu zależy, by rodzice rozważyli tę kwestię.
- To najlepszy czas na rozpoczęcie nauki, bo to największy okres poznawczy naszych dzieci - kończy Małgorzata Sowicka, dyrektor Departamentu Edukacji, Sportu i Turystyki UM w Elblągu.