Właśnie, posadzić dzieciaka przed tv lub komputerem i to nazywać beztroskim dzieciństwem? Moje dziecko poszło do zerówki w szkole, jest przeszczęśliwe, ma nowych kolegów, kontakt z dziećmi, uczy się jak współpracować w grupie, słuchać pani, że jest czas zajęć i czas zabawy. Myślę, że dzięki temu będzie mu łatwiej za rok niż od razu rzucać dziecko na głęboką wodę w obce otoczenie. Rozumiem ludzi, którzy potrafią aktywnie spędzać czas z dzieckiem i to, że zostanie rok dłużej w domu coś mu da. Drażnią mnie mamy, które mówią, że nie poślą dziecka bo traci dzieciństwo a na co dzień jedynymi zajęciami jakie mu zapewniają to podrzucenie do kogoś, tv. komputer. I to ma być beztroskie dzieciństwo?