500 osób wzięło udział w zorganizowanej przez Solidarność manifestacji "O godność ludzi pracy".
Manifestacja przebiegała spokojnie, choć nawet w sporej odległości od maszerujących słychać było wybuchy petard. Pięcioosobowa delegacja na czele z szefem związku, Januszem Śniadkiem i przewodniczącym elbląskiego Zarządu Regionu spotkała się w ratuszu z prezydentem Henrykiem Słoniną i wiceprezydentami.
Prezydent mówił o swoich działaniach na rzecz walki z bezrobociem, m.in. o dyżurach specjalistów, z których porad mogą korzystać pracodawcy i pracownicy oraz o tym, że miasto zamierza pomóc zmagającej się z finansowymi problemami spółce Konstal przy wykupie na własność hali produkcyjnej.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia - powiedział prezydent.
Henryk Słonina wrócił także do swojego listu, w którym prosił związkowców o nadawanie mniejszego rozgłosu prowadzonym przez Solidarność działaniach.
- Miałem nadzieję, że treść listu zostanie między nami - mówił prezydent.
Janusz Śniadek odpowiedział jednak:
- Pozytywne przykłady są krzepiące, ale póki nie przełożą się one na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców Elbląga, póty oni uważać będą takie słowa za puste gadanie. Jeśli coś Elblągowi najbardziej szkodzi, to to, że stał się on symbolem miejsca, gdzie w sposób skandaliczny naruszono prawa pracowników. Spotykamy się z wieloma zagranicznymi inwestorami i w ich standardach działań mieści się dialog społeczny. Związki są po to, aby bronić pracowników i prosimy o dialog - powiedział przewodniczący.
- Na dialog jestem otwarty - zapewnił członków delegacji prezydent Słonina.
Prezydent mówił o swoich działaniach na rzecz walki z bezrobociem, m.in. o dyżurach specjalistów, z których porad mogą korzystać pracodawcy i pracownicy oraz o tym, że miasto zamierza pomóc zmagającej się z finansowymi problemami spółce Konstal przy wykupie na własność hali produkcyjnej.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia - powiedział prezydent.
Henryk Słonina wrócił także do swojego listu, w którym prosił związkowców o nadawanie mniejszego rozgłosu prowadzonym przez Solidarność działaniach.
- Miałem nadzieję, że treść listu zostanie między nami - mówił prezydent.
Janusz Śniadek odpowiedział jednak:
- Pozytywne przykłady są krzepiące, ale póki nie przełożą się one na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców Elbląga, póty oni uważać będą takie słowa za puste gadanie. Jeśli coś Elblągowi najbardziej szkodzi, to to, że stał się on symbolem miejsca, gdzie w sposób skandaliczny naruszono prawa pracowników. Spotykamy się z wieloma zagranicznymi inwestorami i w ich standardach działań mieści się dialog społeczny. Związki są po to, aby bronić pracowników i prosimy o dialog - powiedział przewodniczący.
- Na dialog jestem otwarty - zapewnił członków delegacji prezydent Słonina.
AJ