No chyba nie do siebie...to nie on wysylal.paczki i nie on znakowal. Pretensje trzeba miec do podmiotu, ktory te paczki wysylal, nie zabezpieczyl fiolek czy sloiczkow w sposob zabezpieczajacy przed wstrzasami i upadkami oraz nie oznaczyl kartonu odpowiednia informacja o groznej substancji! Dyrektor co ma do tego?! Powinien wyciagnac konsekwencje od nauczyciela, ktore zlecil pojscie po paczke temu dziecku i tyle. Nie raz sie chodzilo z nauczycielami po rozne pomoce i nikt do tego nic nie mial, ale nie puszczal dziecka samego.