Budynek przy Grobli św. Jerzego 17 od lat niszczeje, a jego degradacja przyspieszyła po wyburzeniu sąsiedniej kamienicy. Dzisiaj część zdenerwowanych właścicieli mieszkań zdecydowała o nieudzieleniu absolutorium zarządcy budynku. Zobacz zdjęcia.
Kamienica przy Grobli św. Jerzego 17 to jeden z najbrzydszych budynków w mieście. Każdemu, kto obok niej przechodzi, w oczy rzuca się nieocieplona popękana ściana, na której widać zarys wcześniej przylegającego do niej innego budynku - z nr 16. Zdaniem mieszkańców, to właśnie jego wyburzenie przyczyniło się do pogorszenia stanu kamienicy z nr 17.
- W naszych mieszkaniach powstały pęknięcia, ze ścian sypie się tynk. Ktoś wydał decyzję o wyburzeniu przylegającego budynku, nie zdając sobie sprawy, że to my na tym stracimy – opowiada jedna z lokatorek kamienicy.
Kamienicę z nr 16 zburzono kilka lat temu na wniosek przedsiębiorcy z Pasłęka, który wcześniej ją kupił. Teren po budynku nadal należy do niego. Jakie ma wobec niego plany? Tego próbowaliśmy się dowiedzieć, wysyłając do przedsiębiorcy pytania mailem. Od tego czasu minęło już kilka dni, ale nadal nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Dość czekania mają za to mieszkańcy kamienicy spod nr 17, którzy dzisiaj przyszli na coroczne spotkanie sprawozdawcze z zarządcą budynku. - Pan nic wykazał żadnej inicjatywy w sprawie tego budynku. Ani w sprawie tej ściany, ani remontu klatki, która jest w opłakanym stanie – zarzucała zarządcy jedna z właścicielek mieszkań. - W ekspertyzie specjaliści wyraźnie napisali, że wiele elementów budynku jest w stanie niezadowalającym, a konstrukcja wymaga wzmocnienia stalowymi szpilami. Dlaczego pan nic z tym nie zrobił?
- Jako zarządca wykonuję decyzję właścicieli mieszkań, którzy powinni w tych sprawach podejmować decyzje w formie uchwał i wniosków. Powinny być też na to zabezpieczone przez wspólnotę pieniądze, a niestety państwa wspólnota nie ma takich środków. Na dodatek z powodu zadłużenia jednego z lokatorów żaden bank nie udzieli wspólnocie kredytu – odpowiadał Bernard Woźny, zarządca nieruchomości.
- Przecież można by walczyć o odszkodowanie za skutki spowodowane przez wyburzenie sąsiedniej kamienicy. Można by dogadać się z jakąś firmą, która by wyremontowałaby nam ścianę w zamian za reklamę na ścianie, przecież to dobry punkt – argumentowali mieszkańcy.
- Ale to wszystko muszą być państwa decyzje. Jeśli znacie państwo taką firmę, to proszę o informację – ripostował zarządca.
Właściciele mieszkań po prawie godzinnej emocjonującej dyskusji postanowili nie udzielać zarządcy absolutorium za miniony rok. Ponownie mają się spotkać w kwietniu, do tego czasu chcą zapoznać się z całą dokumentację wspólnoty mieszkaniowej. Od ich decyzji będzie zależeć przyszłość budynku, w którym mieszkają. Budynku, który mimo że powstał na początku XX wieku, nie wpisano do rejestru zabytków.
- W naszych mieszkaniach powstały pęknięcia, ze ścian sypie się tynk. Ktoś wydał decyzję o wyburzeniu przylegającego budynku, nie zdając sobie sprawy, że to my na tym stracimy – opowiada jedna z lokatorek kamienicy.
Kamienicę z nr 16 zburzono kilka lat temu na wniosek przedsiębiorcy z Pasłęka, który wcześniej ją kupił. Teren po budynku nadal należy do niego. Jakie ma wobec niego plany? Tego próbowaliśmy się dowiedzieć, wysyłając do przedsiębiorcy pytania mailem. Od tego czasu minęło już kilka dni, ale nadal nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Dość czekania mają za to mieszkańcy kamienicy spod nr 17, którzy dzisiaj przyszli na coroczne spotkanie sprawozdawcze z zarządcą budynku. - Pan nic wykazał żadnej inicjatywy w sprawie tego budynku. Ani w sprawie tej ściany, ani remontu klatki, która jest w opłakanym stanie – zarzucała zarządcy jedna z właścicielek mieszkań. - W ekspertyzie specjaliści wyraźnie napisali, że wiele elementów budynku jest w stanie niezadowalającym, a konstrukcja wymaga wzmocnienia stalowymi szpilami. Dlaczego pan nic z tym nie zrobił?
- Jako zarządca wykonuję decyzję właścicieli mieszkań, którzy powinni w tych sprawach podejmować decyzje w formie uchwał i wniosków. Powinny być też na to zabezpieczone przez wspólnotę pieniądze, a niestety państwa wspólnota nie ma takich środków. Na dodatek z powodu zadłużenia jednego z lokatorów żaden bank nie udzieli wspólnocie kredytu – odpowiadał Bernard Woźny, zarządca nieruchomości.
- Przecież można by walczyć o odszkodowanie za skutki spowodowane przez wyburzenie sąsiedniej kamienicy. Można by dogadać się z jakąś firmą, która by wyremontowałaby nam ścianę w zamian za reklamę na ścianie, przecież to dobry punkt – argumentowali mieszkańcy.
- Ale to wszystko muszą być państwa decyzje. Jeśli znacie państwo taką firmę, to proszę o informację – ripostował zarządca.
Właściciele mieszkań po prawie godzinnej emocjonującej dyskusji postanowili nie udzielać zarządcy absolutorium za miniony rok. Ponownie mają się spotkać w kwietniu, do tego czasu chcą zapoznać się z całą dokumentację wspólnoty mieszkaniowej. Od ich decyzji będzie zależeć przyszłość budynku, w którym mieszkają. Budynku, który mimo że powstał na początku XX wieku, nie wpisano do rejestru zabytków.
RG