To był wieczór wspomnień, wzruszeń i łez... radości. Czas spotkań po latach i wspólnych podróży do minionych dni, a było do czego wracać, bo elbląska Formacja Standardowa Lotos-Jantar króluje na parkietach już dwudziesty rok.
W sobotę (27 września) elbląska Formacja Standardowa Lotos-Jantar świętowała swój porcelanowy jubileusz. Uroczysta gala w Światowidzie upłynęła pod znakiem wspomnień. O zwycięstwach, ale i porażkach, o wzlotach i upadkach opowiadali tancerze Formacji, ich rodzice i trenerzy.
Dwadzieścia lat minęło... jak jeden dzień
Na początku był film, który odświeżył znane, niekiedy przykurzone, ale wciąż żywe wspomnienia. Tancerze, ich rodzice i trenerzy wrócili do początków Formacji. Wspólnie przeżywali zdobycie pierwszego Mistrzostwa Polski, a potem Świata. W wyobraźni przyłączali się do korowodu par wirujących w takt walca Johanna Straussa i razem z nimi wytańczyli największe przeboje Michaela Jacksona. Dziesięciominutowy film oddał jasność barw przymglonym obrazom i wywołał falę wzruszeń.
-Dwadzieścia lat. Wydaje się, że to szmat czasu, ale dzisiaj, gdy wspominam 1995 rok, myślę, że to wcale nie tak dawno - mówił Antoni Czyżyk, trener i założyciel elbląskiej Formacji. I rzeczywiście, dawne wspomnienia nabrały kształtu, jakby historia tancerzy rozegrała się wczoraj.
Odległe wspomnienia
Najwięcej wzruszeń, ale i radości przyniosły spotkania po latach. Z okazji okrągłego jubileuszu do Elbląga zjechali tancerze, którzy niegdyś tworzyli skład Formacji. Niektórzy z nich musieli pokonać setki kilometrów... inni tysiące mil morskich, aby uczestniczyć w uroczystej gali. - Do USA wyjechałam dziewięć lat temu i dzięki temu mogłam wrócić do tańca. - opowiadała Katarzyna Rynkiewicz, dawna tancerka Lotos-Jantar – Aktualnie jestem trenerką tańca. Moi uczniowie są naprawdę niezwykli... najmłodszy z nich ma 50 lat, najstarszy 85. W uczeniu seniorów odkryłam nowe powołanie. Moi tancerze są obecnie jednymi z najlepszych w kraju.
Podczas wieczoru najchętniej wracano do wielkich sukcesów elbląskiej Formacji. Z łezką w oku wspominano Titanica, który w 1999 roku przyniósł tancerzom tytuł Mistrza Świata. - Nie byliśmy przygotowani do organizacji mistrzostw świata w naszym mieście. W Elblągu nie było hali, hoteli. – wspominał Antoni Czyżyk. – Na dodatek przed mistrzostwami rozpętała się burza i mieliśmy awarię prądu. Dziewczyny przebierały się i malowały bez oświetlenia. Ale podczas występu Titanic płynął...
Dwadzieścia lat minęło... jak jeden dzień
Na początku był film, który odświeżył znane, niekiedy przykurzone, ale wciąż żywe wspomnienia. Tancerze, ich rodzice i trenerzy wrócili do początków Formacji. Wspólnie przeżywali zdobycie pierwszego Mistrzostwa Polski, a potem Świata. W wyobraźni przyłączali się do korowodu par wirujących w takt walca Johanna Straussa i razem z nimi wytańczyli największe przeboje Michaela Jacksona. Dziesięciominutowy film oddał jasność barw przymglonym obrazom i wywołał falę wzruszeń.
-Dwadzieścia lat. Wydaje się, że to szmat czasu, ale dzisiaj, gdy wspominam 1995 rok, myślę, że to wcale nie tak dawno - mówił Antoni Czyżyk, trener i założyciel elbląskiej Formacji. I rzeczywiście, dawne wspomnienia nabrały kształtu, jakby historia tancerzy rozegrała się wczoraj.
Odległe wspomnienia
Najwięcej wzruszeń, ale i radości przyniosły spotkania po latach. Z okazji okrągłego jubileuszu do Elbląga zjechali tancerze, którzy niegdyś tworzyli skład Formacji. Niektórzy z nich musieli pokonać setki kilometrów... inni tysiące mil morskich, aby uczestniczyć w uroczystej gali. - Do USA wyjechałam dziewięć lat temu i dzięki temu mogłam wrócić do tańca. - opowiadała Katarzyna Rynkiewicz, dawna tancerka Lotos-Jantar – Aktualnie jestem trenerką tańca. Moi uczniowie są naprawdę niezwykli... najmłodszy z nich ma 50 lat, najstarszy 85. W uczeniu seniorów odkryłam nowe powołanie. Moi tancerze są obecnie jednymi z najlepszych w kraju.
Podczas wieczoru najchętniej wracano do wielkich sukcesów elbląskiej Formacji. Z łezką w oku wspominano Titanica, który w 1999 roku przyniósł tancerzom tytuł Mistrza Świata. - Nie byliśmy przygotowani do organizacji mistrzostw świata w naszym mieście. W Elblągu nie było hali, hoteli. – wspominał Antoni Czyżyk. – Na dodatek przed mistrzostwami rozpętała się burza i mieliśmy awarię prądu. Dziewczyny przebierały się i malowały bez oświetlenia. Ale podczas występu Titanic płynął...
Aleksandra Szocik