Ponad 300 modeli, głównie związanych z wojskowością pojazdów, samolotów i okrętów. Jednak obok nich na stołach dumnie prezentują się także kartonowe tramwaje, pojazdy kosmiczne z Gwiezdnych Wojen czy niemal gotowe na żniwa traktory i Bizony. W Elblągu trwa IV Festiwal Modelarski. Zobacz więcej zdjęć.
Klub wojskowy przy ul. Mierosławskiego 5 gości modelarzy z całej Polski, ale i zagranicy. Nie brakuje oczywiście również miejscowych pasjonatów miniatur.
- Wróciliśmy po rocznej przerwie więc mniejsza ilość modeli to chyba pokłosie tego „wypadku przy pracy” - mówi Grzegorz Nowaczyk ze Stowarzyszenia Historyczno-Poszukiwawczego "Denar”, organizator festiwalu. - Chcemy na stałe wrócić do modelarskiego kalendarza i dlatego zabiegamy o wpisanie naszej imprezy w program Dni Elbląga. Teraz jest z nami 80 uczestników i ponad 300 miniatur. Większość modeli jest związana z wojskiem: pojazdy gąsienicowe czy samoloty, ale są też egzemplarze cywilne - zauważa Grzegorz Nowaczyk. To jest festiwal modeli redukcyjnych, czyli plastik i karton.
Festiwal, ale modele są oceniane.
- Festiwal modelarski i konkurs modelarski to dwie różne sprawy – tłumaczy Sławomir Waszkowski, sędzia główny festiwalu, szef sekcji modelarskiej w Stowarzyszeniu "Denar". - Na festiwalu kierujemy się zasadą „podoba się, nie podoba się”. Patrzymy na dokładność, na to, czy model jest równo i dobrze sklejony, także na brudzenie modelu – chodzi o to, by model wyglądał jakby prosto zjechał z pola, z ulicy czy wylądował.
- Poziom uczestników jest wysoki i tu nie ma żartów – kontynuuje sędzia. - Łotwa prezentuje ciekawe modele. Może dlatego, że oni są bardziej wysunięci na wschód, mają bardziej rosyjskie miniatury. U nas odchodzi się nawet od niemieckich na rzecz wszystkiego co polskie - pływające, jeżdżące, latające.
W tym gronie wyróżniają się zdecydowanie modele Daniela Kozubala z Kamionka Wielkiego. To traktory i kombajny. Można powiedzieć, że ich autor jest gotowy na żniwa.
- Lubię maszyny rolnicze, a w Polsce, w modelarstwie to dziedzina niedoceniana – mówi modelarz. - Myślę również, że te modele przyciągają wzrok kolorystyką.
Modelarstwo to piękne, ale i wymagające hobby.
- Złożenie jednego modelu trwa długo, czasem nawet bardzo długo – przyznaje Daniel Kozubal. - Zależy czy kleimy z gotowych wycinanek, czy sami robimy elementy no i od weny. To nie jest nauka ścisła, bywa więc, że siedzi się godzinę, a innym razem 12 godzin dziennie. Trzeba też hobby pogodzić z życiem zawodowym.
A cierpliwość?
- Można ją sobie wyćwiczyć podczas klejenia (śmiech).
Wystawa pokonkursowa modeli będzie czynna jutro (24 czerwca) w godz. 9-13 w klubie PWD DWD P-W przy ul. Mierosławskiego 5 w Elblągu.
- Wróciliśmy po rocznej przerwie więc mniejsza ilość modeli to chyba pokłosie tego „wypadku przy pracy” - mówi Grzegorz Nowaczyk ze Stowarzyszenia Historyczno-Poszukiwawczego "Denar”, organizator festiwalu. - Chcemy na stałe wrócić do modelarskiego kalendarza i dlatego zabiegamy o wpisanie naszej imprezy w program Dni Elbląga. Teraz jest z nami 80 uczestników i ponad 300 miniatur. Większość modeli jest związana z wojskiem: pojazdy gąsienicowe czy samoloty, ale są też egzemplarze cywilne - zauważa Grzegorz Nowaczyk. To jest festiwal modeli redukcyjnych, czyli plastik i karton.
Festiwal, ale modele są oceniane.
- Festiwal modelarski i konkurs modelarski to dwie różne sprawy – tłumaczy Sławomir Waszkowski, sędzia główny festiwalu, szef sekcji modelarskiej w Stowarzyszeniu "Denar". - Na festiwalu kierujemy się zasadą „podoba się, nie podoba się”. Patrzymy na dokładność, na to, czy model jest równo i dobrze sklejony, także na brudzenie modelu – chodzi o to, by model wyglądał jakby prosto zjechał z pola, z ulicy czy wylądował.
- Poziom uczestników jest wysoki i tu nie ma żartów – kontynuuje sędzia. - Łotwa prezentuje ciekawe modele. Może dlatego, że oni są bardziej wysunięci na wschód, mają bardziej rosyjskie miniatury. U nas odchodzi się nawet od niemieckich na rzecz wszystkiego co polskie - pływające, jeżdżące, latające.
W tym gronie wyróżniają się zdecydowanie modele Daniela Kozubala z Kamionka Wielkiego. To traktory i kombajny. Można powiedzieć, że ich autor jest gotowy na żniwa.
- Lubię maszyny rolnicze, a w Polsce, w modelarstwie to dziedzina niedoceniana – mówi modelarz. - Myślę również, że te modele przyciągają wzrok kolorystyką.
Modelarstwo to piękne, ale i wymagające hobby.
- Złożenie jednego modelu trwa długo, czasem nawet bardzo długo – przyznaje Daniel Kozubal. - Zależy czy kleimy z gotowych wycinanek, czy sami robimy elementy no i od weny. To nie jest nauka ścisła, bywa więc, że siedzi się godzinę, a innym razem 12 godzin dziennie. Trzeba też hobby pogodzić z życiem zawodowym.
A cierpliwość?
- Można ją sobie wyćwiczyć podczas klejenia (śmiech).
Wystawa pokonkursowa modeli będzie czynna jutro (24 czerwca) w godz. 9-13 w klubie PWD DWD P-W przy ul. Mierosławskiego 5 w Elblągu.
A