Miało to być rozwiązanie tymczasowe. Z czasem okazało się, że ul. Czerwonego Krzyża, która dawniej dla samochodów była zamknięta, będzie przejezdna. Takie rozwiązanie nie przypadło do gustu mieszkańcom pobliskiego bloku, którzy skarżyli się na hałas i spaliny. Postanowili więc coś z tym zrobić.
Około dwa tygodnie temu na ul. Czerwonego Krzyża pojawiły się słupki, które stanęły wzdłuż pobliskiego bloku.
- Przecież tam są sklepy i bardzo często przy zatłoczonym parkingu można było na chwilę przystanąć, aby dostarczyć towar. Teraz oczywiście, żeby zrobić cokolwiek trzeba zatrzymać ruch! Super. Zapewne jakimś "życzliwym" osobom bardzo to przeszkadzało – oburzył się jeden z naszych Czytelników. – Proponuje do reszty zlikwidować wszystkich prowadzących tam handel, gdzie nawet klient nie będzie sie mógł zatrzymać.
Jak informuje biuro prasowe Urzędu Miejskiego słupki zostały ustawione na prośbę mieszkańców i wniosek spółdzielni Sielanka, która zarządza budynkiem.
Potwierdza to Ewa Smerża, zastępca prezesa zarządu spółdzielni Sielanka i wyjaśnia, że sprawa tego miejsca ciągnie się od dawna. W 2012 r. deptak zamienił się w jezdnię oraz parking. Miało to być rozwiązanie tymczasowe, obowiązujące na czas remontu trakcji ramwajowej i przebudowy drogi wojewódzkiej nr 504 w tamtym rejonie. Tak jest jednak do dziś.
- Kierowcy parkowali w ciągu pieszym, który od jezdni jest oddzielony białą linią, a tym samym łamali przepisy, często interweniowała tam Straż Miejska. A więc poprzez ustawienie tych słupków nie ograniczono miejsc postojowych – tłumaczy Ewa Smerża. - Mieszkańcy skarżyli się na hałas, zwracali uwagę, że taka sytuacja nie jest bezpieczna. Dlatego, jako ich przedstawiciele, złożyliśmy wniosek do Urzędu Miejskiego o ustawienie tych słupków.
- Przecież tam są sklepy i bardzo często przy zatłoczonym parkingu można było na chwilę przystanąć, aby dostarczyć towar. Teraz oczywiście, żeby zrobić cokolwiek trzeba zatrzymać ruch! Super. Zapewne jakimś "życzliwym" osobom bardzo to przeszkadzało – oburzył się jeden z naszych Czytelników. – Proponuje do reszty zlikwidować wszystkich prowadzących tam handel, gdzie nawet klient nie będzie sie mógł zatrzymać.
Jak informuje biuro prasowe Urzędu Miejskiego słupki zostały ustawione na prośbę mieszkańców i wniosek spółdzielni Sielanka, która zarządza budynkiem.
Potwierdza to Ewa Smerża, zastępca prezesa zarządu spółdzielni Sielanka i wyjaśnia, że sprawa tego miejsca ciągnie się od dawna. W 2012 r. deptak zamienił się w jezdnię oraz parking. Miało to być rozwiązanie tymczasowe, obowiązujące na czas remontu trakcji ramwajowej i przebudowy drogi wojewódzkiej nr 504 w tamtym rejonie. Tak jest jednak do dziś.
- Kierowcy parkowali w ciągu pieszym, który od jezdni jest oddzielony białą linią, a tym samym łamali przepisy, często interweniowała tam Straż Miejska. A więc poprzez ustawienie tych słupków nie ograniczono miejsc postojowych – tłumaczy Ewa Smerża. - Mieszkańcy skarżyli się na hałas, zwracali uwagę, że taka sytuacja nie jest bezpieczna. Dlatego, jako ich przedstawiciele, złożyliśmy wniosek do Urzędu Miejskiego o ustawienie tych słupków.
mw