W sobotę dzielnie podziwiałem ułanów jadących po śliskiej, zasypywanej co chwilę śniegiem S7 z GD do ELB lecących z prędkością 150-170 km/h, gdzie ja przy 100km/h czułem, że mi auto lata po drodze, więc noga z gazu. To nie pogoda winna. To bezmyślność "ludzi".