Wczoraj (3 października) w godzinach popołudniowych odczepiony od lokomotywy skład 10 wagonów odjechał z Chruściela w kierunku Braniewa. Gonili go kolejarze, aż w końcu „złapali”. Jednak sześć wagonów wykoleiło się. Policjanci dowiedzieli się o zdarzeniu z... radia.
Jak ustalili braniewscy policjanci, zdarzenie miało swój początek po godz. 15 na stacji kolejowej w miejscowości Chruściel w gminie Płoskinia. Odczepiony od lokomotywy przez pracowników PKP skład 10 wagonów, z uwagi na ukształtowanie terenu, zaczął zjeżdżać torowiskiem w kierunku Braniewa. Zaalarmowani pracownicy PKP próbowali bezskutecznie zatrzymać skład, który rozpędzony podążał do Braniewa. Za odczepionymi wagonami pojechała lokomotywa, która dawała sygnały ostrzegawcze przy przejazdach kolejowych. Dyżurny PKP z Chruściela poinformował o zbiegnięciu wagonów dyżurnego z Braniewa, który zamknął przejazd kolejowy i skierował skład na boczny tor. Skład został skierowany na bocznicę kolejową przy ulicy Królewieckiej w Braniewie. Z 10 wagonów sześć uległo wykolejeniu.
Pracownicy PKP nie powiadomili miejscowej policji o ucieczce i wykolejeniu składu. Policjanci z Braniewa zostali poinformowani o zdarzeniu przez dyżurnego operacyjnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, który z kolei informację usłyszał w radiu.
Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce do czasu przyjazdu grupy policyjnej dochodzeniowej i straży pożarnej. Pracownicy odpowiedzialni za zabezpieczenie składu, tj. dwóch maszynistów, manewrowy i ustawiacz zostali poddani przez policjantów badaniu na zawartość alkoholu. Jeden z nich - ustawiacz - miał 0,34 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Pozostali mężczyźni byli trzeźwi.
Policjanci prowadzą dalsze czynności w tej sprawie. Z uwagi na zagrożenie w ruchu, jakie spowodował uciekający skład, zdarzenie wstępnie zakwalifikowano jako śledztwo z art. 164 § 2 kodeksu karnego, czyli nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w wielkich rozmiarach. Grozi za to kara do 3 lat więzienia.
Relacja Marty Hajkowicz:
Pracownicy PKP nie powiadomili miejscowej policji o ucieczce i wykolejeniu składu. Policjanci z Braniewa zostali poinformowani o zdarzeniu przez dyżurnego operacyjnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, który z kolei informację usłyszał w radiu.
Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce do czasu przyjazdu grupy policyjnej dochodzeniowej i straży pożarnej. Pracownicy odpowiedzialni za zabezpieczenie składu, tj. dwóch maszynistów, manewrowy i ustawiacz zostali poddani przez policjantów badaniu na zawartość alkoholu. Jeden z nich - ustawiacz - miał 0,34 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Pozostali mężczyźni byli trzeźwi.
Policjanci prowadzą dalsze czynności w tej sprawie. Z uwagi na zagrożenie w ruchu, jakie spowodował uciekający skład, zdarzenie wstępnie zakwalifikowano jako śledztwo z art. 164 § 2 kodeksu karnego, czyli nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w wielkich rozmiarach. Grozi za to kara do 3 lat więzienia.
Relacja Marty Hajkowicz:
A