Pomimo początkowych trudności związanych z organizacją 23. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, mimo wiatru i kiepskiej pogody udało się. Na miasto ruszyli wolontariusze, rozstawiono scenę, były koncerty, licytacje i nieodłączne czerwone serduszka, a na koniec światełko do nieba. Zobacz jak wyglądał 23. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Swoją "cegiełkę" do organizacji Finału w Elblągu dołożył również Szymon Klein, który wprawdzie pochodzi z Malborka, ale to właśnie tutaj studiował i jak sam mówi "ma tu wielu przyjaciół". Od lat współpracuje również z fundacją Jurka Owsiaka.
- W momencie, kiedy media elbląskie zaczęły mówić "nie będzie finału" zadzwoniłem do Warszawy, do ludzi, którzy pracują w Fundacji i zapytałem czy będzie możliwość otwarcia bazy, mimo że jest po terminie. Z drugiej strony był też ruch pana prezydenta, który szukał tu partnera – mówił Szymon.
I tak w niedzielę, 11 stycznia, Elbląg zapełnił się wolontariuszami kwestującymi na rzecz orkiestry.
Wśród nich można było znaleźć również tych bardziej nietypowych. Już po raz drugi w Elblągu golden retrievery oraz ich właściciele zbierali na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
- Ludzie bardzo chętnie wspierali Orkiestrę, kiedy widzieli psy. Zarówno dzieci, jak i dorośli mogli je pogłaskać, to są przyjazne zwierzęta – mówiła Agnieszka Adamczyk, inicjatorka przedsięwzięcia Elbląskie Goldeny.
Oprócz tego przez cały weekend grały sztabiki w szkołach, swoją pomoc zaoferowali sponsorzy, była scena i licytacje różnych przedmiotów. Wśród nich znalazł się absolutny hit tegorocznego finału, czyli rower przekazany przez jednego z elblążan. Osiągnął cenę 300 zł.
Były również koncerty i tort, który miał być wyrazem wdzięczności dla wolontariuszy.
- Szpital jak co roku funduje tort dla wolontariuszy i w imieniu wszystkich pracowników dziękuje im. To ogromna pomoc – dziękowała ze sceny Elżbieta Gelert, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Dodała również, że tak naprawdę wszystkie zebrane pieniądze "wracają do was, do waszych dzieci, rodziców i dziadków".
- Osoby, które tutaj stoją to tylko garstka. Wolontariusze to skromne osoby, dlatego pomimo wielu zaproszeń nie chcieli wejść na scenę. Dziękuję im, wszystkim organizacjom oraz osobom, które włączyły się w organizację. Dziękuję również panu prezydentowi – mówiła ze sceny Agnieszka Banaś, prezes elbląskiego oddziału PTTK. - W tym roku było szybko i zwięźle, ale jak zeszłam ze sceny poleciały mi łzy – dodała już po oficjalnym zakończeniu.
Wprawdzie 23. Finał już się zakończył, ale wciąż trwa liczenie zebranych pieniędzy. Póki co licznik Orkiestry wskazuje 97 tys. 839,75 zł, ale to jeszcze nie koniec. Wciąż można licytować w Internecie, aukcje zakończą się jutro, o godz. 9.