Co mi po takich bzdetach, skoro na nie mogę się dostać w normalnym terminie do lekarza endokrylonoga, a gdy już się dostanę, ten pyta, dlaczego nie przyszłam z wynikami ( zrobionymi prywatnie, bo przecież nie raczył skierować mnie na nie w czasie poprzedniej wizyty). Oczywiście wciaż mi tego skierowania nie daje. Naprawdę, w tej sytuacji mam w głebokim poważaniu drugorzędne projekty. Zacznijcie w końcu leczyć- chyba to powinno być wazniejsze niż papiery.