UWAGA!

Wychowywanie gimnazjalistów

Od stycznia w Elblągu realizowany jest program profilaktyczny „Poznaję i zmieniam siebie”. Ma pomóc w wychowaniu gimnazjalistów.

- Program jest skierowany do elbląskich gimnazjalistów, najtrudniejszego ogniwa w systemie edukacji – mówi rzecznik prezydenta Elbląga Agnieszka Staszewska. – Jego celem jest dostarczenie nauczycielom, rodzicom i uczniom wiedzy na temat zachowań agresywnych młodzieży i odpowiedzialności prawnej za takie zachowania oraz rozwijanie umiejętności społecznych, takich jak radzenie sobie z agresją, partnerskie rozwiązywanie konfliktów, opieranie się presji grupy, podejmowanie decyzji itp.
     Program jest realizowany w 48 najtrudniejszych wychowawczo klasach dziewięciu elbląskich gimnazjów. W każdej klasie przeprowadzonych zostanie 60 godzin zajęć warsztatowych. Zajęcia prowadzić będą psycholodzy, terapeuci i pedagodzy z poradni psychologiczno-pedagogicznych. Warsztaty odbywają się przed lub po zajęciach lekcyjnych. W programie uczestniczą także nauczyciele i rodzice.
     Program „Poznaję i zmieniam siebie” jest finansowany z budżetu miasta, kosztuje 101 tysięcy zł.
     
PD

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Bardzo dobry pomysł, ale co z tego, jak wiekszośc z tych agresywnych uczniów bedzie miala gdzies takie zajecia, a beda przychodzily na nie tylko dzieci co nie maja takich problemów. Trzeba moze pomyslec o jakies formie przymusu dla tych najmniej przystosowanych do zecia w spoleczności uczniach...
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    PanduzeP(2006-02-15)
  • Przede wszyskim szkoleni powinni być nauczyciele. To oni w pierwszej kolejnosci powinni umieć reagować na agresję. A nie potrafią. U młodzieży to trochę bardziej skomplikowany problem.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    domorosłypsycjolog(2006-02-15)
  • A nas - rodziców z klasy, w której ma być przeprowadzony ten program Pani z poradni zapewniała, że wybór klas nie był uzależniony od "trudności wychowawczych". Ciekawe w jaki sposób uczniowie zmuszeni będą do zostawania po lekcjach? Zwłaszcza ci, którym jest to potrzebne. Pierwsza reakcja niektórych rodziców to obrona, że ich dzieciom coś się narzuca, a ich dzieci nie wymagają takich warsztatów. Jeśli dzieci widzą poparcie w rodzicach to będą się słuchały pani w szkole?, która coś wymyśla? Trzeba zacząć od rodziców, niech sami się przystosują a z dziećmi nie będzie takich trudności.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    gimnazjumnr2(2006-02-15)
  • W procesie wychowania występują 3 podmioty: uczeń, nauczyciel i rodzice. Proces ksztalcenia i kształtowania postaw nieagresywnych powinien być synergiczny.
  • czy ktos kiedys potrzebowal takich programow wystarczyl AUTORYTET nauczyciela, rodzicow a jak to nie wystarczylo to zawsze pomocny byl wskaznik lub pasek pod reka i panowal spokoj i porzadek a huliganstwo bym marginalnym zachowaniem w szkole
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    bardzostaryuczen(2006-02-15)
  • Racja bardzo stary uczniu. Ale jak dzieci maja byc normalne jak maja nienormalnych rodzicow. JAk widac po wypowiedzi wyzej. Reakcja rodzicow był atak, ze ich dzieci nie potrzebuja takich warsztatów. Gówno prawda... Wiekszośc rodziców nie zdaje sobie sprawy co ich dzieci wyczyniaja w szkole, jak sie zachowuja, jakie maja towarzystwo, a co za tym idzie.... cpanie, picie i lanie po mordach. A rodzice udaja glupich i uwazaja ze wszystko jest OK.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    PanduzeP(2006-02-15)
  • Takie warsztaty powinni przejsci przede wszystkim rodzice, bo to oni wychowuja swoje pociechy i w domu (teoretycznie) poznaja pierwesze zasady (lub ich brak) dobrego zachowania i w domu przebywaja wiekszosc doby a nie wszkole. W szkole sa tylko ok. 6 godzin dziennie i Wy sanowni rodzice oczekujecie ze w tym czasie za Was nauczyciele wychowaja Wasze pociechy? jezeli sami przez tyle lat tego nie dokonalisci. Daje sie Wam rodzice teraz mozliwosc pomocy Wam i waszym pociecha a Wy to krytykujecie. Oj nie ladnie, nie chcecie sie przyznac ze w domu w ogole czasami sobie nie radzicie (to widac gdy nauczyciel rozmawia z rodzicem w obecnosci ucznia, matka bardzo czesto boi sie cos powiedziec, uczen przy nauczycielu pyskuje matce! a matka siedzi cicho o powtarza "zobaczymy w domu"-coz jaos musi wyjsc z twarza przed belfrem, ze jeszcze panuje nad synem.) Ludzie gdzie jest szacunek dla wlasnych rodzicow!!! Totalny upadek degrengolada! Wiec moze Wydzial pomysli nad warsztatami dla rodzicow, bo mi ich szkoda, z jednej strony atakuja nauczycieli ze nie wychowuja ich pociech a z drugiej boja sie w domu duzego synka ktory wyciaga od mamusi kase na gry. Dokad zmierza nasze spoleczenstwo??? pozdrawiam
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    szukajacysprawiedliwosci(2006-02-15)
  • Dokładnie tak, najpierw trzeba zacząć od warsztatów dla rodziców
  • Moim zdaniem to wychowanie trzeba zacząć od góry.Nie zrzucać całe wychowanie na rodziców.Owszem rola rodziców jest najważniejsza,ale wzorce dziecko czerpie najwięcej na zewnątrz.Sama słyszałam nagranie z lekcji Pani dyrektor jak się wydzierała na ucznia przy całej klasie, to jest autorytet.Nie lepiej postawic jedynkę,jak dziecko poniżać.Wiele innych przykładów można sypać:spóżnianie się nauczycieli na lekcję,uczeń myśli to co mnie nie wolno itd.To tak jak z księżmi,musi być z powołania.....nie wszyscy są tacy sami.Co robą w rzadzie??? to mnie się nie podoba,a jak odbierają dzieci.....
  • droga mamo: to ty postanowilas miec rodzine i zrobilas sobie dziecko, wiec musisz sama wziąc za nie odpowiedzialnośc i je wychowac. Denerwuje mnie zwalanie winy na nauczycieli ze nie wychowuja. Nauczyciel średnio uczy kilkuset uczniów, a do tego ma jeszcze swoje osobiste problemy. Pewnie ze najlatwiej powiedziez ze to wina szkoly. I nie mow mi tutaj o autorytetach, bo obecna mlodziez nie wie co to slowo oznacza. Mi jak ojciez raz na jakis czas wpiepszyl w tylek to wiedzilaem kto jest moim autorytetem.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    PanduzeP(2006-02-16)
  • PanduzeP wspaniala wypowiedz! sama prawda! Szanowna mamo, czy Pani szuka autoryteu dla swojego dziecka na "zewnatrz" co to znaczy?? Autorytetem powinni byc rodzice a nie obcy bo to Pani dziecko a nie policjanta czy nauczyiela. Troszke wiecej odpowiedzialnosci, czy Pani nie widzi ze takie myslenie jak Pani doprowadza do tego ze dzieci czuja sie wyobcowane chowane jak zwierzadka a nie wychowywane. Pani zwala wine na caly swiat na polityke na rzad na nauczycieli ze sie spozniaja (sa ludzmi, uczniowie tez sie spozniaja i nikt ich za co nie bije, a chyba sama Pani przyzna. ze to co wolno w pewnych granicacg nauczycielowi to nie wolno uczniowi. jezeli jest Pani innego zdania to prosze mi Powiedziec dlaczego Pani szef moze przychodzic do pracy kiedy chce i wychodzic a jak Pani tak zrobi to Pania zwolni zroboty?) Niech Pani nie patrzy na to ze rzad klamie nauczyciele nic nie ronia itp. a niech Pani przekaze swojemu dziecku wartosci, ktore Pani sama przekaze, bo nauczyciel tego za Pania nie zrobi bo ma swoje dzieci.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    szukajacySprawiedliwosci(2006-02-17)
  • Szukającycysprawiedliwośći!! Wiesz ja po Twojej wypowiedzi to powinnam zwrócić się tylko do Pana Boga.Jak to za wszystko są odpowiedzialni rodzice ??Dziecko spędza część dnia w szkole.Ktoś powiedział,że tylko chyba sześć godzin dziennie.Ja uważam,że to dużo,bo chyba nie bierzesz pod uwagę nocy kiedy dziecko śpi.Czyli zauważ jak to się ma,po połowie w ciągu tygodnia oprócz sobót i niedziel.Nie winię wszystkich nauczycieli ,bo są wspaniali,gotowi zrobić dużo dla dziecka,znam i takich,mam kontakt z nauczycielami bardzo dobry i nie zrzucam odpowiedzialnośći na szkołę.Powiedziałam to ogólnie ,bo taka jest też prawda.Jeżeli chodzi o rząd, to chyba nie powiesz,że mieliśmy do tej pory rządy,które nie robiły błędów.Może to przepisy poluzowały wychowanie dzieci,bo ja mam też takie wrażenie.Nie wiem ile masz lat, ale ja już trochę i pamiętam czasy kiedy chodziłam do szkoły.Niech się wypowiedzą też sami nauczyciele,czy z przepisami jest tak fajnie,nie ja jako rodzić dałam swojemu dziecku taki luz w szkole.Mówisz,że autorytet to tylko w domu.Choć musimy wziąć pod uwagę,również to co jest umieszczane w internecie. Jak mogę siedzieć przy prawie już dorosłym dziecku i patrzeć co wyszuka na stronkach? Czy oby nie pochopnie obwiniać tylko rodziców.Ja uważam,że wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni.
Reklama