UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • @ziom - no widzisz a ciebie nie przyjęli i taki talent się marnuje wykształcenie zawodowe, umiejętności brak a aspiracje dyrektorskie som a tu dziupa dzimna kazali łopatą machać a pan nie po to zawodówkę kończył żeby teraz fizycznie pracować
  • Pewnie i tak auta nie masz bo nie masz pieniedzy...
  • czytaj po trzezwemu
  • Wystarczy pomyslec,ale niektorych myslenie boli.Wczoraj jadac z Gdanska na wysokosci Nowego Dworu Gd. na budowie s7 identyczna sytuacja z rozladunkiem .Samochod stoi na piachu,kola jednej strony ciezarowki na krawedzi piaszczystej skarpy i paka uniesiona do pionu.w momencie wyladunku nadmiernie pochylona byla w kierunku przebiegajacej 4m obok jezdni.W tym przypadku na szczescie sie nie przewrocila.Dobrze,ze glaby zabijaja siebie,a nie niewinnych ludzi.Kierowca zawodowy jest uczony na kursie na temat przewozu,zabezpieczenia ladunku,itp.
  • Nie pisz takich pierdół jeśli nie wiesz jak było! Kierowcą, prawie przeciętny ma pół walczy o życie. Próbował ratować sytuację, gdy podczas wyładunku auto zaczęło zapaść się na miękkim gruncie.
  • Pracownicy budowy, nie znający się do końca na zasadach wyładunku ciężkiej wywrotki, zażyczyli sobie rozładunek w określonym przez siebie miejscu. Teren ten okazał się zbt miękkim. Teraz, gdy nie wiadomo czy główny świadek-kierowca przeżyje, wymyśla się inne wersje. Kierowca wywrotki próbował ratować sytuację. Czy odpowiedzialnego za to zdarzenie pracownika budowy ruszy sumienie?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    Kolega (2018-05-30)
Reklama