UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • Doktorze, napisał Pan wyjątkowo mądry i ciekawy artykuł. Zatem potwierdziło się stare przysłowie - rób to, co umiesz najlepiej i na czym się znasz prawdziwie. Mnie to naprawdę cieszy, że podjął Pan w końcu temat na którym zna się Pan najlepiej, choćby z racji swojego wykształcenia i pasji do wszystkiego co pływa. Ale do rzeczy. Nie może dziwić fakt permanentnego zjawiska kradzieży wszystkiego przez Rosjan. Albowiem to zjawisko było powszechne w okresie wojny. I nie należy zapominać, że Rosjanie traktowali zdobyte tereny jako niemieckie. Mniej lub więcej świadomie ograbiali poniemieckie mienie mimo, że istniały już potwierdzone informacje o objęciu tych ziem przez Polskę. Należy żałować, że po wojnie nie kontynuowano, chociaż w niewielkim stopniu profilu produkcji jaka była w zakładach p. Sichaua. Gdyby utrzymano produkcję okrętów, takich jak kutry torpedowe czy rakietowe, zakład mógłby przetrwać. Mobilne i szybie jednostki pływające nadają się na płytki Bałtyk. A i kraje ościenne byłyby zapewne zainteresowane ich zakupem. Niestety, rządzący w naszym kraju mają jak zwykle inne koncepcje. Nie zawsze najmądrzejsze. Co do zarchiwizowania prawdziwej historii stoczni, niezbędna jest wizyta w Rosji. Albowiem tam znajdują się w większości dokumenty i projekty okrętów stoczni. Przy odrobinie dobrej woli, mógłby Pan pociągnąć podjęty temat. Bo kto, jak nie Pan zna się na tym. Zatem powodzenia.
  • ck: z punktu widzenia Elbląga decyzja o umieszczeniu w dawnym zakładzie Schichaua produkcji turbin była zdecydowanie lepsza od produkcji stoczniowej. Po pierwsze (i aż nadto wystarczające), wyjście na Bałtyk przejęli Rosjanie. Po drugie, Zamech wyposażył całą polską ENERGETYKĘ w dobre polskie turbiny i dalej je produkuje (pod marką Alstom), dla Polski i zagranicy. Stoczni, znacznie większych mieliśmy pod dostatkiem, i co: padły! Zamech produkował też dużo dla stoczni, póki był zbyt, więc kontynuował tradycje Schichaua. By the way, także turbiny były kontynuacją produkcji przedwojennej (torpedowce były napędzane turbinami parowymi). Oczywiście z punktu widzenia energetyki fabryka powinna być w środku Polski lub na południu, bliżej ostatecznych odbiorców, więc pod tym względem decyzja rzadzących nie była optymalna, ale pozwoliłą przetrwać miastu. jw
Reklama