Ma ponad 30 lat, ale duszę dziecka. Do swojej krainy zaprasza najmłodszych. Tu mogą brać udział w konkursach i zbierać specjalną walutę, by wymieniać ją na małe przyjemności. Król Piegus rządził dziś w Elblągu. Zobacz fotoreportaż.
Od 32 lat fabuła imprezy organizowanej przez elbląskich harcerzy pn. „W Krainie Króla Piegusa” jest ta sama. Zmienia się natomiast jej temat przewodni i otoczka. W tym roku Piegus zabrał dzieci i rodziców w kosmiczną podróż wokół planet. Zaczęło się w samo południe. Kraina w Parku Modrzewie przybrała wygląd magicznego wszechświata. Król wraz z przyjaciółmi odwiedził każdą z planet, a następnie przemaszerował wokół sceny festynu i tam przemówił do gości.
A tych było wielu. Dzieci szturmowały krainy, gdzie odbywały się konkurencje manualne, sprawnościowe, umysłowe i inne. Jest to najlepsza forma realizowana w pracy metodycznej ZHP od wielu lat. Poprzez zabawę dzieci zdobywały walutę obowiązującą w krainie Króla Piegusa - tzw. piegusy i same decydowały, jak je zagospodarują. Za 10 piegusów można było np. skorzystać ze ścianki wspinaczkowej, a za 15 piegusów zjeść kiełbaskę. 8 piegusów to cena piłki w sklepiku. Chętnych nie brakowało. Kolejki ustawiały się m.in. do konkurencji łuczniczej czy poławiania rybek w punkcie rycerskim. Maluchy mogły oddać się również w ręce artystów, którzy malowali wymyślne wzory na małych buźkach.
W parku obecni byli także strażacy i policjanci, którzy udostępnili najmłodszym swoje pojazdy wraz z wyposażeniem. Można było więc usiąść za kierownicą radiowozu czy strażackiego wozu ratowniczo-gaśniczego.
- To jest super – mówił wsiadając na policyjny motocykl 5-letni Kamil. – Też chcę być policjantem.
- Najbardziej podobają mi się występy na scenie – stwierdziła natomiast 6-letnia Wiktoria.
Na scenie odbywały się bowiem pokazy grup tanecznych i wokalnych – harcerskich i uczniowskich.
- Zjeżdżałam na zamku. Było fajnie – wyznała 5-lenia Julka. – Podobały mi się też balony. Wybrałam taki z syrenką.
Uśmiech gościł na twarzach najmłodszych. Bawili się również dorośli: - Pamiętam Piegusa jeszcze z czasów, gdy chodziłam do podstawówki – mówiła jedna z mam, która dziś przyprowadziła na festyn swoje dzieci. – To było wydarzenie roku. Nie trzeba było pieniędzy, a zabawa przednia. Za piegusy „kupowaliśmy” drobiazgi, ale jakże cenne. Teraz bawią się tu moje dzieci – dodała. – W czasach komputerów i telewizji okazało się, że równie interesujące mogą być konkursy w parku. Harcerze wykonują świetną robotę.
Król Piegus rządził przez trzy godziny w Parku Modrzewie. Trochę krótko – jak przyznawali niektórzy. Na pocieszenie można dodać – Jego Wysokość wróci tu za rok.
A tych było wielu. Dzieci szturmowały krainy, gdzie odbywały się konkurencje manualne, sprawnościowe, umysłowe i inne. Jest to najlepsza forma realizowana w pracy metodycznej ZHP od wielu lat. Poprzez zabawę dzieci zdobywały walutę obowiązującą w krainie Króla Piegusa - tzw. piegusy i same decydowały, jak je zagospodarują. Za 10 piegusów można było np. skorzystać ze ścianki wspinaczkowej, a za 15 piegusów zjeść kiełbaskę. 8 piegusów to cena piłki w sklepiku. Chętnych nie brakowało. Kolejki ustawiały się m.in. do konkurencji łuczniczej czy poławiania rybek w punkcie rycerskim. Maluchy mogły oddać się również w ręce artystów, którzy malowali wymyślne wzory na małych buźkach.
W parku obecni byli także strażacy i policjanci, którzy udostępnili najmłodszym swoje pojazdy wraz z wyposażeniem. Można było więc usiąść za kierownicą radiowozu czy strażackiego wozu ratowniczo-gaśniczego.
- To jest super – mówił wsiadając na policyjny motocykl 5-letni Kamil. – Też chcę być policjantem.
- Najbardziej podobają mi się występy na scenie – stwierdziła natomiast 6-letnia Wiktoria.
Na scenie odbywały się bowiem pokazy grup tanecznych i wokalnych – harcerskich i uczniowskich.
- Zjeżdżałam na zamku. Było fajnie – wyznała 5-lenia Julka. – Podobały mi się też balony. Wybrałam taki z syrenką.
Uśmiech gościł na twarzach najmłodszych. Bawili się również dorośli: - Pamiętam Piegusa jeszcze z czasów, gdy chodziłam do podstawówki – mówiła jedna z mam, która dziś przyprowadziła na festyn swoje dzieci. – To było wydarzenie roku. Nie trzeba było pieniędzy, a zabawa przednia. Za piegusy „kupowaliśmy” drobiazgi, ale jakże cenne. Teraz bawią się tu moje dzieci – dodała. – W czasach komputerów i telewizji okazało się, że równie interesujące mogą być konkursy w parku. Harcerze wykonują świetną robotę.
Król Piegus rządził przez trzy godziny w Parku Modrzewie. Trochę krótko – jak przyznawali niektórzy. Na pocieszenie można dodać – Jego Wysokość wróci tu za rok.
A