UWAGA!

Za kilka dni...

Służby graniczne Rosji wstrzymują od 1 lipca ruch polskich statków na Zalewie Wiślanym - ogłosiła Żegluga Gdańska w specjalnym komunikacie.

Statki do Kaliningradu i Bałtijska nie będą pływać, bo z końcem czerwca wygasa międzypaństwowa umowa z 1946 roku o swobodnym korzystaniu z Zalewu Wiślanego i Cieśniny Pilawskiej łączącej Zalew z Bałtykiem. Armatorzy statków pływających do Bałtijska i Kaliningradu obawiają się, że rządy obu państw nie zdążą podpisać nowych umów.
     Przykłady z dotychczasowych kontaktów polsko-rosyjskich wskazują, że tak może się stać.
     - Już raz Rosja wstrzymała ruch polskich statków na swojej części Zalewu. W październiku ubiegłego roku, gdy zaczęły obowiązywać wizy - przypomina konsul generalny Polski w Kaliningradzie Jarosław Czubiński.
     Tym razem mamy prawdopodobnie do czynienia z opieszałością ministerialnych urzędników, choć dyrektor zarządu portu w Elblągu, Julian Kołtoński uważa, że może to być posunięcie taktyczne dyplomacji. W elbląskim porcie powstają poważne inwestycje związane z kontaktami z obwodem kaliningradzkim. Za unijne pieniądze budowana jest przystań promowa.
     - Dwa tygodnie może jednak okazać się zbyt krótkim okresem dla działań dyplomatycznych - dodaje Kołtoński.
     Dla armatorów sytuacja jest bardzo poważna. Żegluga Gdańska już ogłosiła, że od 1 lipca służby graniczne Rosji wstrzymują ruch statków do Kaliningradu i Bałtijska.
     - To cios w plecy - tak sytuacje komentuje Maciej Ropelewski, przedstawiciel jednego z armatorów.
     Zwłaszcza, że w lipcu i sierpniu nasila się ruch turystyczny, a wschodnia granica stała się zewnętrzną granicą Unii Europejskiej i tylko tu mogą być strefy bezcłowe. Statki ze Świnoujścia ze sklepami wolnocłowymi przerzucane są na Zalew Wiślany.
     Służby graniczne i armatorzy apelują do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o podjęcie szybkich działań. Wiadomo, że strona polska i rosyjska rozmawiały już na ten temat. W ministerstwie spraw zagranicznych nie udało nam się dowiedzieć, na jakim etapie są rozmowy. Na wysłaną mailem prośbę z pytaniami otrzymaliśmy lakoniczną odpowiedź: "Za kilka dni". Taką obietnicę złożył Mariusz Brymora z departamentu informacji MSZ.
P

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • No tak jedynie pewnikiem będzie pływac statek WIDMO jako "LATAJACY HOLENDER",stoi barka na bryzie i czeka na 1 lipca..........a inwestycje w Porcir,gdzie i jakie??????????
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    obserwator(2004-06-18)
  • No cóż Panie i Panowie... Wypada jedynie powrócić do pomysłu przekopania cieśniny przez Mierzeję Wiślaną i całkowite uniezależnienie się od kaprysów bojarów. Może przy dobrej aplikacji oraz staraniom naszych deputowanych w Parlamencie Europejskim, uda się wyskrobać nieco środków. A teraz pozostaje jedynie nagłośnić sprawę przekopu od nowa i przyjaciele zza miedzy szybko sami zareagują - pozytywnie dla naszych interesów. Oni jakoś dziwnie nie chcą za cholerę tego przekopu... Alergię mają na niego, czy co...?
  • Po wieloletnim okresie zacieśniania drużby i totalnego lecenia w konia ze społeczeństwem po obu stronach wiadomej granicy nadszedł okres, czyli period nie uzgadniania i nie czynienia niczego. To ostatnio bardzo modny trynd tworzenia rzeczywistości na wschód od Odry. Ludzie ile można nie czynić nic, torpedując wszelkie możliwe zabiegi w kierunku jakiegokolwiek zagospodarowania, (choć najmniejszego) naszej Pięknej Małej Ojczyzny - Żuławy-Zalew Wiślany-Mierzeja Wiślana-Wysoczyna Elbląska-Kanał Elbląski. Ta ziemia wygląda w wielu wypadkach tak jak ją zostawili Zwycięzcy. Żuławy i Zalew Wiślany - umierają zapomniane. Władze nie mają żadnej koncepcji (poza tą na przetrwanie), miejscowi nie czują się gospodarzami i właścicielami. Jedni i drudzy patrzą na siebie spode łaba i ogólnie rzecz biorąc sytuacja jest patowa. Kto przerwie ten krąg niemocy - trudno powiedzieć? A może by tak stworzyć jakieś ciało (lub ruch) bezpartyjne spośród ludzi chcących coś uczynić, aby stanowili, choć w odrobinie przeciwwagę dla twórczej niemocy i omnipotencji czynników sprawczych. Z góry przepraszam wszelkich Anonimowych uczestników połajanki na mój temat - jestem taki jak byłem i nic sposród ogromnej gamy epitetów dotyczących mej osoby nie ma nic wspólnego z przedmiotowa sprawą.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AbortygenMiejscowy(2004-06-19)
  • szacuneczek dla tubylczego Aborygena! trzeba przejac choc czesc tzw. "wladzy", by jako obywatele w koncu zrobic pare bardziej radykalnych ruchow dla wlasnej wioski - czyli to, na co nie stac najemna wladze, ktora okopuje sie w urzedach i ratuszach - nie ma sie czemu dziwic, jesli chodzi o "ruchawosc" naszych wlodarzy - to po prostu wynika z regul rzadzacych tzw. [nie wiem dlaczego] DEMO-kracja ;) - chcialoby sie powtorzyc za wieszczem - "to jest odwieczne prawo oligarchii - kto ma wladze ten najpierw o nia sie martwi". Dlatego czym predzej nalezy to panstwo zdecentralizowac, a wladze [tym bardziej lokalne] przekazac w jak najwiekszym stopniu w rece obywateli. Tymczasem na razie nie pozostaje nic innego jak zrzeszanie sie w mozliwych formach w celu przeciwdzialania negatywnym skutkom biuro-demo-mafio-oligarcho-kracji :]. Jednoczmy sie w imie Boga i historii :) BTW: no i kiedy w koncu "ruszy" odbudowa TRUSO - toz do ewenement na skale niemal swiatowa (?) - tu, tradycyjnie - lezy odlogiem...
  • Masz racje, welur. Trzeba przejac wladze, zeby potem zgodnie z tym co napisales, zaczac sie o nia martwic.
  • A moim zdaniem cały świat pływa po rosyjskiej stronie Zalewu Wiślanego iunikt nie ma problemów tylko durni elblążanie. Do nauki osły. Szczególnie Rada Miasta i Prezydenci.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Franek(2004-06-23)
  • aborygenie miejscowy, balsam na ma dusze lejesz jako ze okazuje sie ze nie jestem odosobniony w swym krytycyzmie!!! wlasnie pisze prace mgr m.in na temat lokalny zw. z Elblagiem i im wiecej sie dowiaduje i im wiecej czytam to tym bardziej jestem zalamany kondycja regionu, taki potencjal na zachodzie z pewnoscia by sie nie zmarnowal! pzdr, esjan
Reklama