Rada Miasta Elbląga się ukonstytuowała i może zacząć normalną pracę. Radni powołali sześć komisji – z czego cztery przypadły Prawu i Sprawiedliwości, a dwie Platformie Obywatelskiej. Prawo nakazuje radzie powołanie minimum jednej komisji – rewizyjnej. Dobry obyczaj polityczny nakazywałby, aby byli w niej reprezentowani przedstawiciele wszystkich sił politycznych w radzie...
Tymczasem są tam obecni jedynie radni PiS i PO. Ustawa o samorządzie gminnym nakazuje, aby w komisji rewizyjnej byli reprezentowani przedstawiciele wszystkich klubów radnych. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby radni Elbląga zmienili odpowiednią uchwałę w ten sposób, aby umożliwić powołanie klubu radnych również przedstawicielom SLD. Prostszym rozwiązaniem jest oczywiście dokooptowanie radnych SLD i Marka Burkhardta – ustawa nie zabrania członkostwa w komisji rewizyjnej radnym spoza klubów. W tej chwili kontrole rady w odpowiednich departamentach i instytucjach miejskich będą przeprowadzali radni PiS i PO.
Można mieć też wątpliwości co do powołania takich, a nie innych komisji problemowych. Na pierwszy rzut oka widać, że tematyka komisji Gospodarki Miasta oraz Polityki Regionalnej i Promocji Miasta się pokrywają. Ponad 80% tych samych projektów uchwał będą też rozpatrywały komisje: Finansowo - Budżetowa i Gospodarki Miasta. Błędem jest połączenie spraw bezpieczeństwa oraz społecznych. Należy jednak pamiętać, iż komisje tworzy się także po to, aby „wynagrodzić” zasłużonych działaczy. Z parytetu zdobytych głosów w wyborach wynikałoby, że jednej komisji powinien przewodniczyć radny SLD, kosztem radnego PiS-u.
Z konferencji prasowej klubu radnych PiS można wywnioskować, iż chcą oni stworzyć z rady miasta równorzędny prezydentowi ośrodek władzy. Bezwzględna większość radnych może przegłosowywać (lub odrzucać) dowolne uchwały – niekoniecznie zgodnie z zamierzeniami prezydenta miasta. O początku „zimnej wojny” świadczy sprawa Karty Seniora. Prezydent nie zdążył się przygotować do problemu, gdyż nie został poinformowany, że taka uchwała będzie na sesji rozpatrywana. Można mieć pretensje do Witolda Wróblewskiego, że się do sesji nie przygotował. A z drugiej strony przewodniczący Rady Miejskiej nie skonsultował uchwały z prezydentem, a przecież to właśnie prezydent będzie tę uchwałę wdrażał. Szkoda, że te drobne uszczypliwości pomiędzy niedawnymi rywalami do urzędu prezydenckiego odbyły się kosztem elbląskich seniorów.
Na uwagę zasługuje pomysł powstania strony internetowej rady miasta. Najważniejszą rzeczą jaka powinna się na niej znaleźć są projekty uchwał, tak aby elblążanie mogli się skutecznie dowiedzieć, co planują ich władze. Oczywiście utrudni to sprawowanie władzy prezydentowi W. Wróblewskiemu. Ale także budżet obywatelski jest utrudnieniem, a przynosi korzyści mieszkańcom. Chociaż można przypuszczać, że nowa strona internetowa będzie tubą propagandową największego klubu w radzie.
Pierwsze miesiące nowej kadencji zapowiadają się jako próba sił pomiędzy radą miasta, a prezydentem. Zupełnie zmarginalizowano radnych SLD i KWW Witolda Wróblewskiego. Oby ta „zimna wojna” nie obyła się kosztem Elblążan.
Można mieć też wątpliwości co do powołania takich, a nie innych komisji problemowych. Na pierwszy rzut oka widać, że tematyka komisji Gospodarki Miasta oraz Polityki Regionalnej i Promocji Miasta się pokrywają. Ponad 80% tych samych projektów uchwał będą też rozpatrywały komisje: Finansowo - Budżetowa i Gospodarki Miasta. Błędem jest połączenie spraw bezpieczeństwa oraz społecznych. Należy jednak pamiętać, iż komisje tworzy się także po to, aby „wynagrodzić” zasłużonych działaczy. Z parytetu zdobytych głosów w wyborach wynikałoby, że jednej komisji powinien przewodniczyć radny SLD, kosztem radnego PiS-u.
Z konferencji prasowej klubu radnych PiS można wywnioskować, iż chcą oni stworzyć z rady miasta równorzędny prezydentowi ośrodek władzy. Bezwzględna większość radnych może przegłosowywać (lub odrzucać) dowolne uchwały – niekoniecznie zgodnie z zamierzeniami prezydenta miasta. O początku „zimnej wojny” świadczy sprawa Karty Seniora. Prezydent nie zdążył się przygotować do problemu, gdyż nie został poinformowany, że taka uchwała będzie na sesji rozpatrywana. Można mieć pretensje do Witolda Wróblewskiego, że się do sesji nie przygotował. A z drugiej strony przewodniczący Rady Miejskiej nie skonsultował uchwały z prezydentem, a przecież to właśnie prezydent będzie tę uchwałę wdrażał. Szkoda, że te drobne uszczypliwości pomiędzy niedawnymi rywalami do urzędu prezydenckiego odbyły się kosztem elbląskich seniorów.
Na uwagę zasługuje pomysł powstania strony internetowej rady miasta. Najważniejszą rzeczą jaka powinna się na niej znaleźć są projekty uchwał, tak aby elblążanie mogli się skutecznie dowiedzieć, co planują ich władze. Oczywiście utrudni to sprawowanie władzy prezydentowi W. Wróblewskiemu. Ale także budżet obywatelski jest utrudnieniem, a przynosi korzyści mieszkańcom. Chociaż można przypuszczać, że nowa strona internetowa będzie tubą propagandową największego klubu w radzie.
Pierwsze miesiące nowej kadencji zapowiadają się jako próba sił pomiędzy radą miasta, a prezydentem. Zupełnie zmarginalizowano radnych SLD i KWW Witolda Wróblewskiego. Oby ta „zimna wojna” nie obyła się kosztem Elblążan.