To nie miasto się postarało, tylko KAZAŁO instytucjom swoim zorganizować zajęcia prawie za free. Szkoły częściowo się wykpiły, spadło to na innych. A informacja jest nie do końca ścisła, bo brak np wpisu, że liczba miejsc na dane zajęcia jest OGRANICZONA. Poza tym musimy prowadzić zajęcia, nie usłyszymy nawet dziękujemy za pracę, że o gratyfikacji finansowej nie wspomnę.
Racja! Różne instytucje z terenu Miasta zadbały o atrakcyjne zajęcia dla dzieci. Bardziej zapobiegliwi rodzice (tak jak ja) zasięgnęli informacji telefonicznej i zapisali swoje pociechy na te zajęcia, wychodząc z założenia, że organizatorzy czasu wolnego podczas ferii mają ograniczone warunki i zaplecze (lokal itp. )