UWAGA!

Zeznania się różnią, lecz świadek nie kłamie

 Elbląg, Zeznania się różnią, lecz świadek nie kłamie
(fot. PS)

To, że zeznania świadka różnią się od siebie wynika z jego słabej, niestabilnej, neurotycznej osobowości oraz z wieloletniego uzależnienia od alkoholu. Mężczyzna zmienia fragmenty drastyczne lub je pomija, ale nie robi tego celowo, nie kłamie, nie wykazuje też skłonności do konfabulacji. Najważniejszy trzon jego zeznań jest zachowany. Tak ocenili Piotra K. biegli z zakresu psychologii i psychiatrii. Mężczyzna jest świadkiem w procesie Jana G. oskarżonego o znęcanie się i pobicie ze skutkiem śmiertelnym swojej konkubiny.

Sąd kilkakrotnie wzywał Piotra K., bezdomnego, który wieczorem 29 kwietnia 2009 r. był w mieszkaniu Jana G. [wówczas miało dojść do tragicznego w skutkach pobicia Janiny H. – red.]. To ważny świadek, który może rzucić światło na tamte wydarzenia. Nie udawało się jednak ustalić miejsca jego pobytu. 8 marca Piotr K. stawił się w sądzie. Jego zeznania znacznie różniły się od tych, które składał na policji w ubiegłym roku, a także podczas konfrontacji z Janem G. Mężczyzna przyznał, że leczy się z uzależnienia, ma padaczkę alkoholową. Sędzia Elżbieta Kosecka-Sobczak zdecydowała o poddaniu go badaniom psychologicznym i psychiatrycznym i ponownym przesłuchaniu.
       Dziś (12 kwietnia) Piotr K. ponownie stanął przed sądem. Złożył kolejne zeznania, które odbiegały od poprzednich. Pominął na przykład fragment o tym, że następnego dnia po spotkaniu zakrapianym alkoholem, w którym uczestniczył w mieszkaniu Jana G., wrócił do tego mieszkania, by posprzątać i zastał w nim martwą Janinę H.
       Rozbieżności dotyczyły również ilości butelek wódki, jakie przyniósł do Jana G., a także tego, czy oskarżony stanął obutą nogą na szyi pokrzywdzonej, czy ją wcześniej bił (świadek zeznawał w postępowaniu przygotowawczym z całym przekonaniem, że Jan G. bił i znęcał się nad swoją konkubiną, czego miał być świadkiem – teraz temu zaprzecza).
       Gdy sędzia odczytywała poprzednie zeznania Piotra K. ten za każdym razem twierdził, że są one prawdziwe, choć się różnią.
       Opinię na temat świadka przygotowali biegli sądowi – psycholog Waldemar Czerski i lekarz psychiatra Gabriela Łosińska-Wąs. Oni również przysłuchiwali się jego dzisiejszym zeznaniom.
       - W czasie badania, jak również obserwując dzisiejsze zachowanie świadka nie stwierdziłem u niego zaburzeń psychicznych, które mogłyby wpłynąć na postrzeganie przez niego zdarzeń – mówił Waldemar Czerski. – Nie stwierdziłem też skłonności do kłamstwa patologicznego czy konfabulacji. Nie zaobserwowałem, by świadek przyjmował postawę sugerowaną przez inne osoby [Piotr K. twierdzi bowiem, że latem ubiegłego roku skontaktował się z nim mężczyzna, który przebywał z Janem G. w areszcie i powiedział, że „pan Janek prosi go o zmianę zeznań” – red.]. Zresztą sam dziś zapewnił, że żadne osoby nie miały wpływu na złożone przez niego zeznania.
       Zaburzeń psychicznych u Piotra K. nie stwierdziła również lekarz psychiatra.
       - Należy podkreślić, że mężczyzna jest po leczeniu odwykowym, w trakcie trzeźwienia i jego reakcje emocjonalne są widoczne – mówiła w sądzie Gabriela Łosińska-Wąs. – To, że potwierdza swoje zeznania, po czym im zaprzecza wynika z jego neurotycznej osobowości. Są jednak okoliczności, które powtarzają się w jego kolejnych zeznaniach i stanowią ich trzon.
       Psychiatra przyznała, że osobowość Piotra K. jest słaba, niestabilna, ale wskazywała na jego wieloletnie uzależnienie od alkoholu. Jednak, zdaniem biegłej, Piotr K. nie ma zaburzeń intelektualnych, nie ma też skłonności do kłamstwa patologicznego czy konfabulacji.
       Sędzia Elżbieta Kosecka-Sobczak wyznaczyła termin kolejnej rozprawy na 10 maja. Wówczas ma zostać przesłuchany Marian, bezdomny, który miał odwiedzić Piotra K. i – jak twierdzi zainteresowany – nakłaniać go do zmiany zeznań. Najpierw jednak musi zostać ustalone miejsce pobytu nowego świadka.
       Oskarżony Jan G. twierdzi, że faktycznie prosił tego Mariana o odwiedzenie Piotra K. Chodziło mu jednak o to, by ten w ogóle pojawił się na policji i zaczął zeznawać.
       - Myślałem sobie wtedy, że siedzę już tak długo, Piotra K. nie przesłuchali, bo się nie stawia na wezwania to niech Marian go upomni – przekonywał dziś w sądzie Jan G. – Nie chciałem, by zmienił swoje zeznania tylko by je w ogóle złożył.
      
A

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Po co sądowi zeznania świadka i dowody jeśli może je wszystkie pominąć i przyjąć wersję jaka mu najbardziej odpowiada. Taką sprawę miałem niedawno, gdzie pominięto dokumenty urzędowe, wszystkie zeznania świadków i zasądzono wyrok taki jaki był zamówiony.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Wieszcz(2010-04-12)
  • A temu bezdomnemu to Sad dostarczy wezwanie gdzie?Park lawka 2 czy dworzec. .. ..
  • Kłamią tylko rodzinki tępe milicyjne z placu wolności wiochmeni tumany najwięksi bandyci na tych terenach przyjezdni z ukrainy.
Reklama