Nie ma tygodnia, ba, czasami nawet dnia, by elbląscy policjanci nie otrzymali zgłoszenia o tym, że kogoś pobili i okradli, że komuś skradziono samochód bądź brał udział w kolizji. Problem polega na tym, że są to zgłoszenia fałszywe. Rozboju nie było, tylko pan po wypiciu kilku głębszych zgubił pieniądze, a nie miał za co wrócić do domu. Auta nie skradziono tylko właściciel chciał wyłudzić odszkodowanie. Podobnie rzecz ma się z telefonami komórkowymi. Nie zniknęły w wyniku przestępstwa tylko zwyczajnie zostały zgubione.
32-letni Łukasz W. zgłosił na policji rozbój, którego miał paść ofiarą. Sprawcy tego czynu mieli go pobić, a także zabrać mu dwa telefony komórkowe. Tak zeznał i podpisał protokół przyjęcia zawiadomienia o przestępstwie. Policjanci kryminalni zaczęli sprawdzać wersję 32-latka i wtedy, okazała się nie ona nie do końca prawdziwa. Mężczyzna nie został napadnięty, a telefony komórkowe po prostu zgubił, gdy pijany wracał do domu. Każdy z nich mniej więcej w odstępie tygodnia.
Inny przykład: policjanci przyjęli zgłoszenie od 26-letniego mężczyzny, który twierdził, że został napadnięty, i że skradziono mu pieniądze. Okazało się, że wszystko wymyślił, bo ... nie miał pieniędzy na bilet powrotny do Malborka.
35-letni Seweryn R. zgłosił kradzież samochodu, który miał pozostawić w Jegłowniku. Policjanci przyjęli zawiadomienie, ale okazało się, że mężczyzna nie był aż tak prawdomówny. Co więcej, funkcjonariusze ustalili, że nawet nie widział owego auta. Kupił je, ale tylko teoretycznie, od swojego znajomego. Teoretycznie, ponieważ samochodu nawet nie widział. Podpisał tylko stosowne umowy, aby jako właściciel pojazdu móc zgłosić przestępstwo.
Po co to robią?
- Dla pieniędzy - wyjaśnia asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Telefony komórkowe są ubezpieczone, podobnie auta. Telefony najczęściej zostały zgubione, uszkodzone bądź sprzedane, ale ich właściciele chcą otrzymać zwrot pieniędzy więc wymyślają kradzież. Samochody - też, by uzyskać odszkodowanie - biorą udział w zainscenizowanych kolizjach. Ale takie kłamstwa szybko wychodzą na jaw i wówczas zaczynają się kłopoty- ostrzega policjant. - Za zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz oszustwa może grozić kara do 8 lat pozbawienia wolności. Można również odpowiadać za próbę wyłudzenia nienależnego odszkodowania.
Policjanci przestrzegają osoby przed wymyślaniem takich historii i zgłaszaniem ich na policji. Kończą się one zarzutami i odpowiedzialnością karną oraz notowaniami kryminalnymi. Może to skutkować tym, że osoba taka, nie znajdzie zatrudnienia tam, gdzie wymagane jest zaświadczenie o niekaralności.
Inny przykład: policjanci przyjęli zgłoszenie od 26-letniego mężczyzny, który twierdził, że został napadnięty, i że skradziono mu pieniądze. Okazało się, że wszystko wymyślił, bo ... nie miał pieniędzy na bilet powrotny do Malborka.
35-letni Seweryn R. zgłosił kradzież samochodu, który miał pozostawić w Jegłowniku. Policjanci przyjęli zawiadomienie, ale okazało się, że mężczyzna nie był aż tak prawdomówny. Co więcej, funkcjonariusze ustalili, że nawet nie widział owego auta. Kupił je, ale tylko teoretycznie, od swojego znajomego. Teoretycznie, ponieważ samochodu nawet nie widział. Podpisał tylko stosowne umowy, aby jako właściciel pojazdu móc zgłosić przestępstwo.
Po co to robią?
- Dla pieniędzy - wyjaśnia asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Telefony komórkowe są ubezpieczone, podobnie auta. Telefony najczęściej zostały zgubione, uszkodzone bądź sprzedane, ale ich właściciele chcą otrzymać zwrot pieniędzy więc wymyślają kradzież. Samochody - też, by uzyskać odszkodowanie - biorą udział w zainscenizowanych kolizjach. Ale takie kłamstwa szybko wychodzą na jaw i wówczas zaczynają się kłopoty- ostrzega policjant. - Za zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz oszustwa może grozić kara do 8 lat pozbawienia wolności. Można również odpowiadać za próbę wyłudzenia nienależnego odszkodowania.
Policjanci przestrzegają osoby przed wymyślaniem takich historii i zgłaszaniem ich na policji. Kończą się one zarzutami i odpowiedzialnością karną oraz notowaniami kryminalnymi. Może to skutkować tym, że osoba taka, nie znajdzie zatrudnienia tam, gdzie wymagane jest zaświadczenie o niekaralności.
A