UWAGA!

Żuławy, moja miłość?

 Elbląg, Żuławy, moja miłość?

Kolejne raporty alarmują w ostatnich dniach o złej sytuacji na Żuławach. Są jednak miejsca, gdzie woda stoi od jesieni, a ludzie płaczą...

Jedno z takich miejsc znajduje się niedaleko Markus - w Kępniewie. Prosta, czarna droga; po obu stronach wąskie, prawie niewidoczne kanały - jak mówi Wacław Wielesik, wójt gminy Markusy - te kanały należą do zarządu dróg powiatowych. Należą, znaczy: ich utrzymaniem, czyszczeniem tak, by przyjęły nadmiar wody, której na Żuławach chyba tyle samo co ziemi, powinien zająć się zarząd dróg. Powinien, ale chyba nie się zajmuje, bo po lewej stronie, jak okiem sięgnąć, jeziora z wysepkami i wierzbami. Takich wierzb bliżej głównych dróg już nie zobaczysz. Zarządy dróg - powiatowych czy wojewódzkich - wycięły.
     Z tych jezior, też jak wyspy, wystają stare żuławskie terpy - górki, na których po gospodarsku rozkładają się wciąż piękne chaty. W ciemnych domach o niskich powałach smutek. Już ludzie spotkani na drodze prawie płaczą. A może to taki łatwy płacz do mikrofonu i kamery?
     - Tyle pracy, ziemniaki, pszenica, łąki - wszystko zalane, u sąsiadów woda już na podwórku i w piwnicy, i nie ma pomocy - skarży się staruszka.
     Podobne skargi słyszymy na jednym podwórku, na kolejnym. Wszędzie czarne błoto, omszałe płoty, wilgotno i woda.
     - Chodziliśmy do wójta, do pompiarza (człowieka obsługującego stację pomp - przyp. aut.), ale nic nie zrobili – słyszę.
     Przy pompie rower, w środku niewielkiego budynku - pompiarz Dąbrowski. Kiedy pytamy, kto jest winny za tę wodę, pokazuje ręką szeroki na kilka metrów rów.
     - Mówiłem, że rów dawno nie czyszczony, krzakami zarasta i trzeba oczyścić, ale nie ma pieniędzy.
     Wójt Wielesik, kiedy go na drugi dzień na telefon łapię (może oglądał pola, kiedy byliśmy w gminie, a może bał się dziennikarzy, bo firmowa kurtka i telefon leżały na stole?), mówi, że to nie zarząd melioracji w Elblągu, a rolnicy winni temu potopowi w Kępniewie. Po chwili rozmowy okazuje się, że prawda nie jest taka prosta. Ani melioracja, ani zarząd dróg, ani rolnicy nie mogą mieć czystego sumienia z tym dbaniem o rowy. A może to wina żuławskiej ziemi, nasiąkniętej wodą jak gąbka?
     Jeden z kępniewian stoi przede mną w gumiakach i wyrzeka, bo gdzie postawi krowy, jak woda już do stodoły się wdziera?
     Tu nie widać, że pomoc jest możliwa, że nadchodzi, że w ogóle nadejdzie. No, chyba, że z góry...
AJ

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Bardzo dobry tekst!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Drzazga(2002-01-28)
  • Jak się ma dom na "terpie" to nie można oczekiwać, że wokoło Sahara! 99 na 100 to rafa koralowa! Holendrom i mennonitom powiedziano: "Chceta ziamni? To se jom morzu wydrzyjta i nie marudźta!" W Polsce tysiące ha leży odłogiem! A kto sie uparł na "terpach" spać musi w gumakach po pas w wodzie stać!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Drzazga(2002-01-28)
  • Dlaczego, ja podatnik, mam płacić na meliorację Żuław, skoro 50 km dlalej i 50 m wyżej są tysiące hektarów niezaoranych? Niech te Żuławy woda zaleje! Rybaków będzie więcej!
  • Panowie Drzazga i Zadra ,wasze wypowiedzi trącają ignorancją i głupotą.Czy to wasza wina że mieszkacie tam gdzie mieszkacie czy to w bloku ,czy w domku tudzież gdzie indziej.Więc nie czepiajcie się ludzi którzy z ziemią są związani od pokoleń i dzięki niej żyją.Nie dziwię się ich złości bo przecież płacą podatki za rowy [to jest do waszej wiadomości bo wątpie czy otym wiecie],tudzież inne podatki od zwierząt na ziemii skończywszy,nie dostając nic w zamian, oprócz utyskiwań że rolnikom się w glowach poprzewracało. Kbędzie roto chociaż raz widział jak groźnym żywiołem jest woda, lub został przez nią poszkodowany, nie będzie robił sobie żartów.Więc zastanówcie się czasami nad tym co piszecie i jak piszecie, a złośliwości wysułajcie pod adresem ludzi którzy są odpowiedzialni za ten stan rzeczy
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    złośliwy(2002-01-28)
  • Złośliwy: to prawda, że moje wypowiedzi lekko traktują temat. Ale czy są głupie? Znam Marka, mieszkańca Raczków Elbląskich, handluje na elbląskim targowisku warzywami. Jego pole leży 1,8m poniżej poziomu morza. Dlaczego tam mieszka? Bo to blisko Elbląga (5km) i tam właśnie sobie ziemie kupił! Moja babcia mieszkała na Nowiźnie w Jegłowniku, wyprowadziła się z tamtąd. Dlaczego? Dom stał na terpie i 16 rodzin stamtąd się wyprowadziło. Znam dziadka Marcina z Batorowa, dom stoi na terpie on mówi, ze starych drzew się nie przesadza, spółką wodną zlikwidował, na rowy nie płaci - bo po co? W Węglach mieszka moja pierwsza miłość, wżeniła się w hektary! Rowów nie czyszczą, bo i tak się zamulą, spółce nie płacą bo bardziej się opłaca odszkodowanie za zalanie niż dbałość o to aby nie zalało, a mnie krew zalewa! Czy chociaż raz widziałem jak groźnym żywiołem jest woda, czy zostałem przez nią poszkodowany? Nie robię sobie żartów! W czasie powodzi Wyspy Nowakowskiej uratowałem życie 17 letniej dziewczynie Kasi Kowalskiej, dzisiaj ma rodzinę i dzieci, jest wspaniałą kobietą! W Piaskach los sprawił, że 7 latek (obecnie nastolatek Jarek Zimnoch) wpadł w moje ręce na przybojowej fali. Mój jacht roztrzaskał się na Hamburskim falochronie, mój serdeczny kolega zamarzł w lodach Zalewu Wiślanego w okolicy Nowej Pasłęki, wykuwałem go siekierą! Mój serdeczny młodszy kolega Sylwek Sosnowski utoną jesienią z jachtu 15 metrów od Wyspy Nowakowskiej! Mówisz, że się czepiam? Gdzie mają głowę rolnicy co nie czyszczą rowów?! Rolnicy nie płacą Spółkom wodnym! Oni żerują na odszkodowaniach. Energię którą tracisz na złośliwości zużyj na ZAPOBIEGANIE!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Drzazga(2002-01-28)
  • Drzazga, I te rozne znajomosci i doswiadczenia rozumu ci nie daly....niektorym nic nie pomoze.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    sceptyk(2002-01-28)
  • "Drzazga" to prawda co piszesz o żywiole jakim jest woda i o ludziach "żerujących" na ubezpieczeniu za szkody spowodowane powodzią . Kto zna Żuławy ten widział niejedną chałupę rozlatującą się i gnojowice na podwórzu .Nazywają się gospodarzami , ale brak im zaangazowania w celu zabezpieczenia własnego gospodarstwa .Tylko czekają na darmową pomoc. Dlaczego mamy pomagać z powodu powtarzających się błędów . Samemu zakasać rękawy , a nie stać pod sklepem i krytykować zaradnych gospodarzy !
  • prawda, jak zwykle, leży pośrodku: spółki wodne sprzeniewierzyły lub żle wykorzystały pieniądze członków, to członkowie teraz nie chcą płacić..., a woda ma to wszystko gdieś i płynie tam, gdzie ją zmusza grawitacja. Zamiast biadolić należy wysypać piasek z rękawów i wziąć sie samemu za robotę (opuścić stanowisko pod sklepem i przestać sejmikować)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    qaz(GK)(2002-01-28)
  • Drzazga , pod tym względem przyznaję ci rację . Dosuć długo jeździłem po Polsce handlując meblami i stwierdzam że nasi [żuławscy] rolnicy nie potrafią zadbać o swoje dobro. Widziałem w siedleckim, w lubelskim i województwom im ościennym gospodarzy którzy potrafią zadbać o swój sprzęt, który na zimę został zakonserwowany i odstawiony w swoje miejsce.To prawda że nasi rolnicy nie potrafią zadbać o swój sprzęt i zostaje on na zimę tam gdzie go zostawiono jesienią.Lecz to nie powód być tak sarkastycznym w stosunku do wszystkich.Ja również pływałem w klubie żeglarskim,obecnie pracuję w straży pozarnej, nie jestem pracownikiem biurowym, lecz tym ,który bierze bezpośredni udział w akcjach ratowniczych, izdaję sobie sprawę z tego co opisujesz.Mój najlepszy kolega również padł ofiarą wody.Lecz to nie zmienia faktu ,dla którego odpowiedzialni za stan naszych wałów mają nie być pociągnięci do odpowiedzialności za to że nic nie robią w sprawie ochrony przeciwpowodziowej na terenie Żuław.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    złośliwy(2002-01-28)
  • Macie rację, zaniedbania... winnych ukarać, przeszkolić... skopać. Są rolnicy i wieśniacy. Czasami czuję się jak wieśniak, namawiając, aby ZAPOBIEGAĆ! A oni kopią studnię jak kur czerwony na kurnej chacie wysoko! Niebo gwiaździste nad nimi, a prawa moralnego... wcale.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Drzazga(2002-01-29)
  • Zapobiegać? W Polsce? W naszym kraju tylko po tragedii mówi się o problemie i wtedy znajdują się pieniądze i tak jest ze wszystkim, także z naszymi żuławami. Nawet ludzie często ignorują własne bezpieczeństwo, z doświadczena wiem, że 90 % wypadków to zwykła ludzka głupota.
Reklama