Prezes spółki "Hetman" odstąpił od zwolnienia prawie stu szwaczek?
Podobno. Taką informację przekazał nam bowiem nie sam Jan Przezpolewski, ale przewodniczący Solidarności, Mirosław Kozłowski. Prezes firmy od początku sporu unika kontaktów z mediami.
Jednak, jak mówi Kozłowski, wciąż na powrót do pracy nie mogą liczyć założycielki komisji zakładowej związku. Tych prezes nie chce widzieć w swoim zakładzie.
- Liczę jednak, że w końcu prezes usiądzie z nami do stołu i zaczniemy rozmowy - mówi Mirosław Kozłowski.
Sprawą "Hetmana" zainteresowali się m.in. były prezydent Lech Wałęsa (który obiecał pomoc swojego doradcy), premier i minister pracy Jerzy Hausner. Wszyscy deklarują wsparcie dla pracowników Hetmana.
O takim samym większym zainteresowaniu sprawą nie można natomiast powiedzieć w odniesieniu do władz Elbląga. Kilka dni temu dziennikarze otrzymali z Urzędu Miejskiego faks z informacją o spotkaniu, jakie Henryk Słonina odbył z Janem Przezpolewskim. Prezydent obiecał w piśmie, że przejrzy akt prywatyzacji dawnych zakładów "Truso". Do dziś jednak nie udało nam się ustalić ani czy prezydent zajrzał do dokumentów, ani też co zamierza - i chce - zrobić w sprawie "Hetmana". Nie udało nam się także dowiedzieć, jaka jest odpowiedź prezydenta na list radnej Marii Koseckiej.
Radna zwróciła się o to, by Urząd udzielił wsparcia zwolnionym pracownicom "Hetmana", m.in. finansowego. Choć list traktuje o publicznie dyskutowanej sprawie szwaczek i został przesłany mediom, rzeczniczka UM, Agnieszka Staszewska powiedziała wczoraj, że prezydent nie chce ujawnić treści odpowiedzi prezydenta, bo "jest to prywatna korespondencja".
- Jestem niemile zaskoczony zachowaniem prezydenta, który nie chciał także z nami rozmawiać - mówi Mirosław Kozłowski. - Samorząd powinien interesować się tym, co dzieje się na rynku pracy. Bierzemy pod uwagę postawienie wobec prezydenta votum nieufności.
Jutro o godz. 18.10 I Program Telewizji Polskiej nada - na żywo – program poświęcony sprawie "Hetmana".
Jednak, jak mówi Kozłowski, wciąż na powrót do pracy nie mogą liczyć założycielki komisji zakładowej związku. Tych prezes nie chce widzieć w swoim zakładzie.
- Liczę jednak, że w końcu prezes usiądzie z nami do stołu i zaczniemy rozmowy - mówi Mirosław Kozłowski.
Sprawą "Hetmana" zainteresowali się m.in. były prezydent Lech Wałęsa (który obiecał pomoc swojego doradcy), premier i minister pracy Jerzy Hausner. Wszyscy deklarują wsparcie dla pracowników Hetmana.
O takim samym większym zainteresowaniu sprawą nie można natomiast powiedzieć w odniesieniu do władz Elbląga. Kilka dni temu dziennikarze otrzymali z Urzędu Miejskiego faks z informacją o spotkaniu, jakie Henryk Słonina odbył z Janem Przezpolewskim. Prezydent obiecał w piśmie, że przejrzy akt prywatyzacji dawnych zakładów "Truso". Do dziś jednak nie udało nam się ustalić ani czy prezydent zajrzał do dokumentów, ani też co zamierza - i chce - zrobić w sprawie "Hetmana". Nie udało nam się także dowiedzieć, jaka jest odpowiedź prezydenta na list radnej Marii Koseckiej.
Radna zwróciła się o to, by Urząd udzielił wsparcia zwolnionym pracownicom "Hetmana", m.in. finansowego. Choć list traktuje o publicznie dyskutowanej sprawie szwaczek i został przesłany mediom, rzeczniczka UM, Agnieszka Staszewska powiedziała wczoraj, że prezydent nie chce ujawnić treści odpowiedzi prezydenta, bo "jest to prywatna korespondencja".
- Jestem niemile zaskoczony zachowaniem prezydenta, który nie chciał także z nami rozmawiać - mówi Mirosław Kozłowski. - Samorząd powinien interesować się tym, co dzieje się na rynku pracy. Bierzemy pod uwagę postawienie wobec prezydenta votum nieufności.
Jutro o godz. 18.10 I Program Telewizji Polskiej nada - na żywo – program poświęcony sprawie "Hetmana".
AJ