Scenariusz spotkań wyborczych zawsze taki sam. Czy to PiS czy PO czy ktoś inny zawsze na spotkaniach obecni -grupka dziennikarzy, grupka działaczy i zero publiczności. Mówią sami do siebie, sami siebie słuchają a dziennikarze muszą to wytrzymać i opisać. Obietnice sypią jedna za drugą. Brakuje tylko jeszcze obietnicy budowy Miejskiego Darmowego Ośrodka Bzykania. Bzykanie + dla potrzebujących. Cz
Na spotkaniu przynajmniej byli ludzie, a u Wróblewskiego rzekomo "bezpartyjnego" (PSL) psa z kulawą noga nie było. Stał on, Kosiniak, paru jego przydupańców i dziennikarze :-)