Sojusz Lewicy Demokratycznej popiera Witolda Wróblewskiego, jako kandydata na prezydenta Elbląga. Obie strony chwalą sobie dotychczasową współpracę w samorządzie, a i programy mają zbieżne. Jednak nie na tyle, by w jesiennych wyborach wystawić wspólną listę kandydatów na radnych.
Dziś (30 sierpnia) przewodniczący elbląskich struktur SLD Janusz Nowak oficjalnie ogłosił, że Sojusz nie wystawia swojego kandydata na prezydenta Elbląga, a popiera kandydaturę obecnego, czyli Witolda Wróblewskiego.
- Struktury elbląskie SLD podjęły uchwałę o poparciu, ale jest w niej też zapis o tym, że Sojusz chce, by prezydent realizował program wyborczy naszych struktur - mówił Janusz Nowak. - Prezydent nie miał większych trudności, by to zaakceptować, bo jego program w wielu punktach jest zbieżny z naszym. W nadchodzących wyborach będziemy chcieli poszerzyć jeszcze bardzie ofertę programową dla osób potrzebujących, starszych i niepełnosprawnych - kontynuował - ale i rozszerzyć ofertę w dziedzinach życia społecznego i gospodarczego.
Argumentem na "tak" dla Witolda Wróblewskiego było też jego zarządzanie miejskimi finansami i dotychczasowa współpraca z SLD.
- To pierwsza kadencja od wielu lat, gdy Elbląg został oddłużony i to nie w wysokości kilku czy kilkunastu milionów złotych, a grubo ponad 60 mln zł - podkreślał Janusz Nowak, wiceprezydent miasta. - Przy tym nie tylko nie obniżono tempa rozwoju, ale wręcz przyspieszono. Chcielibyśmy po wygranej prezydenta Wróblewskiego kontynuować to, co było dotychczas robione, ale i wdrażać nowe pomysły, których nam nie brakuje.
Janusz Nowak zdradził, że były prowadzone rozmowy o szerszej koalicji i wystawieniu wspólnej listy kandydatów do Rady Miejskiej. Ostatecznie jednak strony zdecydowały, że do wyborów pójdą osobno.
Witold Wróblewski podziękował SLD za poparcie i dotychczasową współpracę. A jak odniósł się do zapowiedzi programowych swoich kontrkandydatów do fotela prezydenta Elbląga?
- Podchodzę do wyborów na zasadzie pokaż, co potrafisz - mówił. - Można zobaczyć, czy to, co obiecywałem w poprzednich wyborach zostało zrobione. Myślę, że elblążanie widzą, co dzieje się w mieście. A o zapowiedziach innych kandydatów? Dobrego wróbla na plewy się nie nabierze - podsumował Witold Wróblewski.
- Struktury elbląskie SLD podjęły uchwałę o poparciu, ale jest w niej też zapis o tym, że Sojusz chce, by prezydent realizował program wyborczy naszych struktur - mówił Janusz Nowak. - Prezydent nie miał większych trudności, by to zaakceptować, bo jego program w wielu punktach jest zbieżny z naszym. W nadchodzących wyborach będziemy chcieli poszerzyć jeszcze bardzie ofertę programową dla osób potrzebujących, starszych i niepełnosprawnych - kontynuował - ale i rozszerzyć ofertę w dziedzinach życia społecznego i gospodarczego.
Argumentem na "tak" dla Witolda Wróblewskiego było też jego zarządzanie miejskimi finansami i dotychczasowa współpraca z SLD.
- To pierwsza kadencja od wielu lat, gdy Elbląg został oddłużony i to nie w wysokości kilku czy kilkunastu milionów złotych, a grubo ponad 60 mln zł - podkreślał Janusz Nowak, wiceprezydent miasta. - Przy tym nie tylko nie obniżono tempa rozwoju, ale wręcz przyspieszono. Chcielibyśmy po wygranej prezydenta Wróblewskiego kontynuować to, co było dotychczas robione, ale i wdrażać nowe pomysły, których nam nie brakuje.
Janusz Nowak zdradził, że były prowadzone rozmowy o szerszej koalicji i wystawieniu wspólnej listy kandydatów do Rady Miejskiej. Ostatecznie jednak strony zdecydowały, że do wyborów pójdą osobno.
Witold Wróblewski podziękował SLD za poparcie i dotychczasową współpracę. A jak odniósł się do zapowiedzi programowych swoich kontrkandydatów do fotela prezydenta Elbląga?
- Podchodzę do wyborów na zasadzie pokaż, co potrafisz - mówił. - Można zobaczyć, czy to, co obiecywałem w poprzednich wyborach zostało zrobione. Myślę, że elblążanie widzą, co dzieje się w mieście. A o zapowiedziach innych kandydatów? Dobrego wróbla na plewy się nie nabierze - podsumował Witold Wróblewski.
A