Głos na PO jest głosem straconym
"(. .. ) Wariant, w którym Lewica znów nie dostaje się do parlamentu, to ucieleśnienie marzeń Kaczyńskiego. Sytuacja jest wyjątkowa: dziś nie można grać na silniejszego. Jeśli Lewica znów nie przekroczy progu, winni będą wyborcy PO, którzy w ten sposób zagwarantują PiS kolejne 4 lata rządów. Zwłaszcza, że Schetyna abdykował i nie chce wygrać wyborów, a jego celem jest zniszczenie potencjalnej konkurencji ze strony Lewicy, która znakomicie zaczęła kampanię wyborczą.
Lansowana przez liderów PO i publicystów takich jak np. Tomasz Lis idea zjednoczonej opozycji ostatecznie upadła. Przekaz, w którym przez 4 lata za rządy PiS obwiniano Adriana Zandberga (choć to głównie Nowoczesna odebrała głosy SLD), utrwalił się i wszedł do debaty. Liderom PO nie będzie teraz łatwo tej narracji odwrócić. Tyle, że tym razem działa na ich niekorzyść. Najpierw politycy PO i PSL doprowadzili do rozpadu Koalicji Europejskiej, teraz podbierają lekko zapomnianych polityków lewicy. Wejście Katarzyny Piekarskiej czy Jerzego Wenderlicha na listy PO, to z punktu widzenia elektoratu Platformy Obywatelskiej kompletnie niezrozumiały ruch. Aż chce się zapytać: skoro zapraszacie lewicowe polityczki i polityków na swoje listy, to dlaczego nie potrafiliście zawiązać z nimi koalicji? (. .. )