Prokuratura zarzuciła 22-letniej Weronice z Miłakowa zabójstwo nowo narodzonego synka. Ciało dziecka policjanci znaleźli w plastikowym pojemniku w pomieszczeniu gospodarczym. Kobieta wyjaśniała, że to trudna sytuacja materialna i rodzinna sprawiły, że posunęła się do zbrodni. Wystąpiła do sądu z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze 10 lat więzienia. Wyrok w tej sprawie zapadnie w piątek, 10 lipca.
Sprawa wyszła na jaw we wrześniu 2014 r. Policjanci, po otrzymaniu informacji o młodej kobiecie, która miała być w ciąży, jednak nie wiadomo, co stało się z dzieckiem, sprawdzili sygnał. Ciało noworodka znaleźli w plastikowym pojemniku, ukrytym w pomieszczeniu gospodarczym na terenie posesji w Miłakowie, gdzie mieszkała 22-letnia Weronika K.
Początkowo kobieta nie przyznawała się do ciąży. Jak się później okazało, urodziła dziecko w domu, w samotności. Potem miała je udusić, a ciało schować w plastikowym pojemniku, w pomieszczeniu gospodarczym. Tam policjanci znaleźli noworodka. Weronika K. została zatrzymana i trafiła do policyjnego aresztu.
Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Elblągu. Ustalono, że śmierć noworodka (chłopiec otrzymał imię Franciszek) nastąpiła w połowie lipca ub.r. na skutek uduszenia. Matce, 22-letniej Weronice K., postawiono zarzut zabójstwa. Proces ruszył i... zakończył się dziś (6 lipca) przed Sądem Okręgowym w Elblągu. Na wniosek obrońcy rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami. Do sądu przyszły matka i siostra oskarżonej Weroniki. Obie nie mogły powstrzymać łez. Matka uczestniczyła też w rozprawie i - jak przyznał obrońca oskarżonej, mecenas Paweł Łabul - było jej bardzo ciężko, płakała.
- Oskarżona przyznała się do zarzucanego jej czynu, sąd odczytał wyjaśnienia, które złożyła wcześniej. Potwierdziła je - mówił po wyjściu z sali adwokat Paweł Łabul. - Mówiła, że ma trudną sytuację materialną, rodzinną, życiową. Złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator nie sprzeciwił się. Sąd podejmie ostateczną decyzję w piątek, 10 lipca - zakończył obrońca Weroniki K.
22-latka ma jeszcze jedno dziecko.
Początkowo kobieta nie przyznawała się do ciąży. Jak się później okazało, urodziła dziecko w domu, w samotności. Potem miała je udusić, a ciało schować w plastikowym pojemniku, w pomieszczeniu gospodarczym. Tam policjanci znaleźli noworodka. Weronika K. została zatrzymana i trafiła do policyjnego aresztu.
Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Elblągu. Ustalono, że śmierć noworodka (chłopiec otrzymał imię Franciszek) nastąpiła w połowie lipca ub.r. na skutek uduszenia. Matce, 22-letniej Weronice K., postawiono zarzut zabójstwa. Proces ruszył i... zakończył się dziś (6 lipca) przed Sądem Okręgowym w Elblągu. Na wniosek obrońcy rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami. Do sądu przyszły matka i siostra oskarżonej Weroniki. Obie nie mogły powstrzymać łez. Matka uczestniczyła też w rozprawie i - jak przyznał obrońca oskarżonej, mecenas Paweł Łabul - było jej bardzo ciężko, płakała.
- Oskarżona przyznała się do zarzucanego jej czynu, sąd odczytał wyjaśnienia, które złożyła wcześniej. Potwierdziła je - mówił po wyjściu z sali adwokat Paweł Łabul. - Mówiła, że ma trudną sytuację materialną, rodzinną, życiową. Złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator nie sprzeciwił się. Sąd podejmie ostateczną decyzję w piątek, 10 lipca - zakończył obrońca Weroniki K.
22-latka ma jeszcze jedno dziecko.
A