Tłukł kobietę drewnianą pałką, dusił, kopał, próbował skręcić jej kark. Ukradł... 3300 zł i uciekł. Został zatrzymany dwa tygodnie później we Wrocławiu. Dziś (25 listopada) w Prokuraturze Rejonowej w Elblągu Michał G. ps. "Gąsior" usłyszał zarzut rozboju oraz usiłowania zabójstwa pracownicy zakładu bukmacherskiego przy ul. Gwiezdnej. Grozi mu nawet dożywocie.
Do napadu na zakład bukmacherski przy Gwiezdnej doszło 28 października. Mężczyzna wszedł do pomieszczenia i zaatakował pracownicę drewnianą pałką. Był wyjątkowo brutalny. Przestał znęcać się nad swoją ofiarą dopiero wtedy, gdy do zakładu wszedł następny klient. Bandyta zabrał łup i uciekł. Kilka dni później do mediów trafił opis podejrzanego napastnika – 31-letniego Michała G. ps. "Gąsior", za którym wysłano list gończy. Mężczyzna został zatrzymany 16 listopada we Wrocławiu. Dziś (25 listopada) został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
- Mężczyzna został przesłuchany, przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale składał wyjaśnienia tylko co do tego, co robił po ucieczce z miejsca zdarzenia – mówi Jolanta Rudzińska, zastępca Prokuratora Rejonowego. - Co do zdarzenia w zasadzie nie chciał nic powiedzieć, twierdząc, że chce o tym zapomnieć.
Prokuratura postawiła mu zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz usiłowania zabójstwa pracownicy zakładu bukmacherskiego. Wtargnął tam, żeby ją zabić?
- Na pewno wtargnął po pieniądze, stąd zarzut rozboju – wyjaśnia prokurator Rudzińska. - Pałką drewnianą uderzał wielokrotnie pokrzywdzoną zmuszając ją do wydania pieniędzy. Jednak po ich uzyskaniu nie odstąpił tylko nastąpiła eskalacja przemocy. Walił kobietę dalej pałką, kopał, dusił, przekręcał głowę jakby chciał jej skręcić kark – co mówiła sama pokrzywdzona. To działanie przerwało dopiero wejście klienta do zakładu.
Bandyta ukradł 3300 zł i uciekł.
- Wykorzystując pieniądze, które ukradł, kupił sobie nowe ubrania i zaczął podróżować po Polsce, zastanawiając się, co ma ze sobą zrobić – mówi o wyjaśnieniach złożonych przez Michała G. zastępca Prokuratora Rejonowego w Elblągu. - Twierdzi, że usiłował popełnić samobójstwo. Częściowo to, co powiedział pokrywa się z tym, co ustaliła policja na podstawie miejsc logowania komórki podejrzanego, a także z zeznań świadków, którzy go spotkali m.in. fryzjera, sąsiadów, sprzedawcy w sklepie.
Pokrzywdzona kobieta doznała ciężkich obrażeń ciała. Nadal przebywa w szpitalu, a lekarze walczą, by uratować jej oko.
Michał G. zostanie podany badaniom psychiatrycznym. Prokuratura wystąpiła też do sądu o przedłużeniu wobec niego tymczasowego aresztu. Grozi mu kara pozbawienia wolności od lat 12, 25 lat lub dożywocia. Wcześniej był już karany za przestępstwo oszustwa i jazdę pod wpływem alkoholu.
- Mężczyzna został przesłuchany, przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale składał wyjaśnienia tylko co do tego, co robił po ucieczce z miejsca zdarzenia – mówi Jolanta Rudzińska, zastępca Prokuratora Rejonowego. - Co do zdarzenia w zasadzie nie chciał nic powiedzieć, twierdząc, że chce o tym zapomnieć.
Prokuratura postawiła mu zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz usiłowania zabójstwa pracownicy zakładu bukmacherskiego. Wtargnął tam, żeby ją zabić?
- Na pewno wtargnął po pieniądze, stąd zarzut rozboju – wyjaśnia prokurator Rudzińska. - Pałką drewnianą uderzał wielokrotnie pokrzywdzoną zmuszając ją do wydania pieniędzy. Jednak po ich uzyskaniu nie odstąpił tylko nastąpiła eskalacja przemocy. Walił kobietę dalej pałką, kopał, dusił, przekręcał głowę jakby chciał jej skręcić kark – co mówiła sama pokrzywdzona. To działanie przerwało dopiero wejście klienta do zakładu.
Bandyta ukradł 3300 zł i uciekł.
- Wykorzystując pieniądze, które ukradł, kupił sobie nowe ubrania i zaczął podróżować po Polsce, zastanawiając się, co ma ze sobą zrobić – mówi o wyjaśnieniach złożonych przez Michała G. zastępca Prokuratora Rejonowego w Elblągu. - Twierdzi, że usiłował popełnić samobójstwo. Częściowo to, co powiedział pokrywa się z tym, co ustaliła policja na podstawie miejsc logowania komórki podejrzanego, a także z zeznań świadków, którzy go spotkali m.in. fryzjera, sąsiadów, sprzedawcy w sklepie.
Pokrzywdzona kobieta doznała ciężkich obrażeń ciała. Nadal przebywa w szpitalu, a lekarze walczą, by uratować jej oko.
Michał G. zostanie podany badaniom psychiatrycznym. Prokuratura wystąpiła też do sądu o przedłużeniu wobec niego tymczasowego aresztu. Grozi mu kara pozbawienia wolności od lat 12, 25 lat lub dożywocia. Wcześniej był już karany za przestępstwo oszustwa i jazdę pod wpływem alkoholu.
A