Dwóch mężczyzn, którzy pobili 20-latka oraz jego koleżankę, trafiło do aresztu. Trzeci został objęty dozorem policyjnym.
Zajście miało miejsce 25 października. Późnym wieczorem do stojącej na przystanku tramwajowym przy Placu Dworcowym piątki młodych kobiet i mężczyzny podeszło trzech mężczyzn.
- Główny inicjator zaczepki, 21-letni Wojciech R., poprosił o papierosa - mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Gdy spotkał się z odmową, wyciągnął z kurtki pełną butelkę piwa i uderzył nią czekającego na tramwaj 20-latka w głowę. Gdy ten upadł pozostali zaczęli go bić i kopać. Stojąca obok 21-letnia koleżanka bitego mężczyzny próbowała interweniować i odciągnąć napastników. Otrzymała wówczas cios pięścią w twarz. Efekt uderzenia to połamany nos.
Gdy Wojciech R. wraz z 22-letnim Marcinem D. oraz 19-letnim Maciejem N. wyładowali swoją agresję, uciekli. Pobity 20-latek z ranami ciętymi głowy trafił do szpitala, wizyta u lekarza nie ominęła również jego koleżanki.
Od tego czasu policjanci krok po kroku namierzali napastników. 2 listopada po godz. 8 zapukali do Wojciecha R. Cztery godziny później pozostała dwójka była już na komendzie. Przesłuchani mężczyźni nie przyznają się do pobicia. Zasłaniają się niepamięcią na skutek działania alkoholu lub twierdzą, że tylko przypadkowo tamtędy przechodzili. Dwóch z nich, najbardziej agresywny Wojciech R. oraz Maciej N., decyzją sądu trafiło na trzy miesiące do aresztu. Trzeci - Marcin D. - objęty został dozorem policji. Wojciech R. odpowie za pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia, grozi mu kara do ośmiu lat więzienia. Jego koledzy odpowiedzą za pobicie. Jeżeli okaże się, że poszkodowany doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu, może im również grozić kara do ośmiu lat więzienia.
- Główny inicjator zaczepki, 21-letni Wojciech R., poprosił o papierosa - mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Gdy spotkał się z odmową, wyciągnął z kurtki pełną butelkę piwa i uderzył nią czekającego na tramwaj 20-latka w głowę. Gdy ten upadł pozostali zaczęli go bić i kopać. Stojąca obok 21-letnia koleżanka bitego mężczyzny próbowała interweniować i odciągnąć napastników. Otrzymała wówczas cios pięścią w twarz. Efekt uderzenia to połamany nos.
Gdy Wojciech R. wraz z 22-letnim Marcinem D. oraz 19-letnim Maciejem N. wyładowali swoją agresję, uciekli. Pobity 20-latek z ranami ciętymi głowy trafił do szpitala, wizyta u lekarza nie ominęła również jego koleżanki.
Od tego czasu policjanci krok po kroku namierzali napastników. 2 listopada po godz. 8 zapukali do Wojciecha R. Cztery godziny później pozostała dwójka była już na komendzie. Przesłuchani mężczyźni nie przyznają się do pobicia. Zasłaniają się niepamięcią na skutek działania alkoholu lub twierdzą, że tylko przypadkowo tamtędy przechodzili. Dwóch z nich, najbardziej agresywny Wojciech R. oraz Maciej N., decyzją sądu trafiło na trzy miesiące do aresztu. Trzeci - Marcin D. - objęty został dozorem policji. Wojciech R. odpowie za pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia, grozi mu kara do ośmiu lat więzienia. Jego koledzy odpowiedzą za pobicie. Jeżeli okaże się, że poszkodowany doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu, może im również grozić kara do ośmiu lat więzienia.
A