Sąd Apelacyjny w Gdańsku być może w najbliższą środę wyda orzeczenie, czy była księgowa z Elbląskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej będzie musiała zwrócić firmie wartość pożyczki, jakiej udzieliła w imieniu zakładu księdzu Janowi H. na budowę hospicjum w 1992 roku.
Przypomnijmy, zwrotu pożyczki w kwocie 1 miliarda 898 milionów starych zł domagało się przed sądem Elbląskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Firma pozwała Barbarę Sz. - ówczesną wicedyrektor do spraw ekonomicznych EPEC, parafię św. Jerzego, księdza Jana H. i diecezję elbląską. Sąd okręgowy w grudniu 2000 roku uznał, że osobą prawnie odpowiedzialną za udzielenie pożyczki jest Barbara Sz., która pożyczając pieniądze naruszyła statut przedsiębiorstwa, czym naraziła je na szkodę i dlatego to ona musi zwrócić pieniądze. Sąd oddalił powództwo wobec pozostałych pozwanych, bo uznał, że nie ma przesłanek do pociągnięcia ich do odpowiedzialności.
Apelację od orzeczenia Sądu Okręgowego w Elblągu złożył w sądzie w Gdańsku pełnomocnik Barbary Sz. Roman Nowosielski. Mecenas Nowosielski podważył kwestię ustalenia przez sąd stanu faktycznego. Jego zdaniem, pożyczone pieniądze były wypłacane nie gotówką, ale na podstawie weksli i czeków, w związku z tym należy zwrócić uwagę na rolę banku w tej sprawie i ocenić prawną ważność weksli. W tej sprawie przed Sądem Apelacyjnym odbyły się już trzy posiedzenia.
Apelację od orzeczenia Sądu Okręgowego w Elblągu złożył w sądzie w Gdańsku pełnomocnik Barbary Sz. Roman Nowosielski. Mecenas Nowosielski podważył kwestię ustalenia przez sąd stanu faktycznego. Jego zdaniem, pożyczone pieniądze były wypłacane nie gotówką, ale na podstawie weksli i czeków, w związku z tym należy zwrócić uwagę na rolę banku w tej sprawie i ocenić prawną ważność weksli. W tej sprawie przed Sądem Apelacyjnym odbyły się już trzy posiedzenia.
J