UWAGA!

"Dzika Mrówka" na wokandzie

Izba Morska w Gdyni wyznaczyła termin dla sprawy związanej z zatonięciem jachtu „Dzika Mrówka".

Po trzech miesiącach przygotowań wiadomo już, że pierwsza rozprawa w sprawie ustalenia przyczyn zatonięcia 6-metrowego jachtu i śmierci jej 40-letniego kapitana odbędzie się 12 marca.
     Przypomnijmy, tragedia na Zalewie Wiślanym rozegrała się 8 września. Dwójka żeglarzy, która brała udział w regatach Fromborska Jesień, nie bacząc na ostrzeżenia o sztormie, wraz z kilkoma innymi jednostkami wypłynęła na Zalew. Jak stwierdził później elbląski Urząd Morski, bezpośrednim powodem zatonięcia "Dzikiej Mrówki" była wywrotka pod wpływem silnego wiatru. Na pokładzie jachtu nie było wymaganego na Zalewie sprzętu ratunkowego.
     Na razie swojej decyzji w sprawie tragedii nie wydała również Prokuratura Rejonowa w Braniewie. Prokuratorzy na wniosek żony zmarłego kapitana badają, czy żeglarze z jachtów, które wraz z "Dziką Mrówką" wypłynęły z Fromborka w stronę Krynicy Morskiej, zrobili wszystko, by pomóc tonącej jednostce. Jak mówi zastępca prokuratora rejonowego w Braniewie, Leszek Gabriel, prokuratura poczeka na orzeczenie Izby Morskiej.
AJ

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • W Elblągu nie ma Urzędu Morskiego.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Delegatura(2002-02-14)
  • Na tym jachcie nie było 40letniego kapitana.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Porucznik(2002-02-14)
  • W Elblągu nie ma też Urzędu Wojewódzkiego, Marszałkowskiego, PIH-u. I w ogóle nic nie ma. Jest tylko spragniony oklasków dysortografik Drzazga. A propos, co z twoją super stroną mojeliceum? Bo chciałem pokazać paru kolegom...
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Observer(2002-02-14)
  • Mieczysław (dżazga) odejdź od służbowego komputera!!!
  • Szanowni Państwo opinie wyrażane na tej stronie niezbyt odpowiadają tragicznemu tematowi. Kapitan Dzikiej Mrówki był moim kolegą.Był to człowiek rozważny , ale jak każdy wodniak podejmował ryzyko i słusznie. Wiedział dobrze ,że na zalewie władzę sprawuje Urząd Morski wraz ze swoimi służbami ratowniczymi i odpowiednim sprzętem ratunkowym na który niemałe pieniądze wydali podatnicy. Wypłynięcie z Fromborka znane było pracownikom Urzędu Morskiego. Wzywanie pomocy i wstępna lokalizacja też była znana. Przez kilka godzin nie potrafiono udzielić pomocy drugiej osobie, uratowała się bo sama dopłynęła do brzegu. Należy zastanowić się po ilu godzinach płynięcia utopił się kapitan. Należy zastanowić się co było przyczyną wywrotki , może kontakt jednostki z nieoznakowaną twardą / samochód / przeszkodą z drugiej wojny i jacht stał się niesterowny. W okresie wakacji w tym rejonie Urząd Morski wraz z nieniecką grupą płetwonurków zlokalizował tego typu przeszkody ape.awf.gda.pl Ciekawe można zlokalizować na dnie stary samochód a jachtu nie, a przecież on był dowodem w tej sprawie. Proszę sobie wyobrazić udzielanie pomocy przez inne jachty w tych warunkach i zakładając hipotetycznie uderzają też w przeszkodę podwodną.Ile osób znajduje się w wodzie.Poinformowanie służb ratunkowych to też jest udzielenie pomocy. Za udzielenie skutecznej pomocy w kazdych warunkach to jest ich obowiązek za to im społeczeństwo płaci , ktoś organizuje im pracę i regulaminy, jak jest prowadzony monitoring zalewu nocą. Polak to brzmi dumnie
  • "Na pokładzie jachtu nie było wymaganego na Zalewie sprzętu ratunkowego. AJ" ... a ja, jak już pisałem wiem, że sprzęt był ! ! !
  • Szanowni Państwo mam pytanie , czy jeżeli ktoś topi się bez wymaganego sprzętu ratunkowego bo go nie zdążył założyć , to służby ratownicze nie mają obowiazku go ratować. Jeżeli zdążył by go założyć to ratowników delikatnie mówiac nie potrzebuje. A może Pan Dyrektor Delegatury Elbląskiej Urzędu Morskiego przekaże społeczeństwu ile w ostatnich latach wydał na sprzęt ratowniczy i w ilu akcjach sprzęt ten brał udział. Polak to brzmi dumnie jeżeli ktoś jest fachowcem.
  • Szanowni Państwo proszę obejrzeć stronę www.umgdy.gov.pl Tolkmicko zapisane jest Służba ratownicza. Statek ratowniczy pełni całodobowy nasłuch na kanale 16 UKF. Dlaczego nie jest podany numer telefonu przecież każdy żeglarz posiada telefon komorkowy na jednostce przy sobie. Czyżby Dyrektor Urzędu Morskiego delegatury w Elblągu nie wiedział o tym , że będąc w wodzie można zadzwonić o pomoc z telefonu komórkowego a skorzystanie z radiostacji jest niemożliwe.Panie Dyrektorze co Pan powie ,żonie Sewera , że do Służb ratowniczych nie można było się dodzwonić. Co Pan powie ,że nie udzielił Pan pomocy człowiekowi znajdującemu sie w wodzie przez kilka godzin. Przeciez za organizację Pan odpowiada. Jednak Pan Dyrektor ma ważniejsze sprawy naprzykład dokonywanie kontroli wybrzeża bez wymaganych uprawnień i dokumentacji oraz jak zrobic ,żeby nic nie robić. Zakaz pływania nocą . Ograniczenie pływania na Zalewie Wiślanym " Zegluga powinna odbywać się po wyłącznie po torach wodnych z zachowaniem szczególnej ostrożnosci" a pensje Pan Dyrektor bierze przez cały rok z naszych podatków. Sądzę . że Izba Morska w skład której wchodzą moi koledzy uwzględni te słowa Polak to brzmi dumnie
Reklama