Elbląska prokuratura prawdopodobnie postawi biskupowi Andrzejowi Śliwińskiemu dodatkowy zarzut - spowodowanie wypadku po pijanemu.
W maju auto biskupa zderzyło się z dwoma innymi samochodami. Początkowo zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję. Teraz mówi się o wypadku.
Na razie toczy się jeszcze postępowanie w sprawie prowadzenia auta po pijanemu.
Początkowo prokuratura chciała postępowanie warunkowo umorzyć. Taki wniosek trafił do elbląskiego sądu. Sąd jednak w dokumentach dopatrzył się błędów formalnych i zwrócił wniosek prokuraturze. Ta - po nagłośnieniu sprawy przez media - zaczęła zastanawiać nad oskarżeniem biskupa. Teraz nastąpiła kolejna zmiana.
- Uzyskaliśmy uzupełniającą opinię lekarską dotyczącą jednego z poszkodowanych - mówi Mirosława Mazurek z elbląskiej prokuratury. - Jego obrażenia były na tyle poważne, że biskupowi można zarzucić dodatkowo spowodowanie wypadku po pijanemu.
W chwili obecnej biskupowi elbląskiemu grożą nawet dwa lata więzienia. Po uzupełnieniu zarzutów wysokość ewentualnej kary wzrośnie do 4,5 roku pozbawienia wolności.
Na razie toczy się jeszcze postępowanie w sprawie prowadzenia auta po pijanemu.
Początkowo prokuratura chciała postępowanie warunkowo umorzyć. Taki wniosek trafił do elbląskiego sądu. Sąd jednak w dokumentach dopatrzył się błędów formalnych i zwrócił wniosek prokuraturze. Ta - po nagłośnieniu sprawy przez media - zaczęła zastanawiać nad oskarżeniem biskupa. Teraz nastąpiła kolejna zmiana.
- Uzyskaliśmy uzupełniającą opinię lekarską dotyczącą jednego z poszkodowanych - mówi Mirosława Mazurek z elbląskiej prokuratury. - Jego obrażenia były na tyle poważne, że biskupowi można zarzucić dodatkowo spowodowanie wypadku po pijanemu.
W chwili obecnej biskupowi elbląskiemu grożą nawet dwa lata więzienia. Po uzupełnieniu zarzutów wysokość ewentualnej kary wzrośnie do 4,5 roku pozbawienia wolności.
OP