W Elblągu rozpoczął się w poniedziałek (18 września) proces Jerzego Ł., jednego z negatywnych bohaterów afery łapówkarskiej w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego.
Jerzy Ł., egzaminator i były wicedyrektor Ośrodka, był początkowo na liście siedmiu osób objętych wspólnym aktem oskarżenia, jednak ze względu na stan zdrowia sąd wyłączył jego sprawę do osobnego rozpatrzenia.
Jerzy Ł. odpowiada za przyjęcie korzyści majątkowych w zamian za pozytywne zdanie egzaminów na prawo jazdy. Zdaniem prokuratury, w okresie od stycznia 2001 do września 2002 r. mężczyzna przyjął łapówki w wysokości około 28 tysięcy złotych. Za zaliczenie egzaminu miał otrzymywać od 400 do 1200 zł. Jerzy Ł. ma także zarzut poświadczenia nieprawdy w protokołach dotyczących zarówno teoretycznej, jak i praktycznej części egzaminów.
Były wicedyrektor WORD przez 37 lat był policjantem drogówki. Teraz nie przyznaje się do winy.
Przypomnijmy, w aferę łapówkarską wokół elbląskiego Ośrodka Ruchu Drogowego zamieszanych jest około 23 osób. Są to egzaminatorzy, instruktorzy i właściciele szkół jazdy m.in. z Elbląga, Malborka, Sztumu i Prabut. W zamian za łapówki mieli oni załatwiać kursantom zaliczenie egzaminu na prawo jazdy. Uprawnienia mogło zdobyć w ten sposób nawet dwa tysiące osób z całego kraju.
Jerzy Ł. odpowiada za przyjęcie korzyści majątkowych w zamian za pozytywne zdanie egzaminów na prawo jazdy. Zdaniem prokuratury, w okresie od stycznia 2001 do września 2002 r. mężczyzna przyjął łapówki w wysokości około 28 tysięcy złotych. Za zaliczenie egzaminu miał otrzymywać od 400 do 1200 zł. Jerzy Ł. ma także zarzut poświadczenia nieprawdy w protokołach dotyczących zarówno teoretycznej, jak i praktycznej części egzaminów.
Były wicedyrektor WORD przez 37 lat był policjantem drogówki. Teraz nie przyznaje się do winy.
Przypomnijmy, w aferę łapówkarską wokół elbląskiego Ośrodka Ruchu Drogowego zamieszanych jest około 23 osób. Są to egzaminatorzy, instruktorzy i właściciele szkół jazdy m.in. z Elbląga, Malborka, Sztumu i Prabut. W zamian za łapówki mieli oni załatwiać kursantom zaliczenie egzaminu na prawo jazdy. Uprawnienia mogło zdobyć w ten sposób nawet dwa tysiące osób z całego kraju.
SZ