Dwóch mężczyzn łowiących nielegalnie sandacze na Zalewie Wiślanym ujęli wczoraj (3 października) po południu funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Podczas kontroli łodzi pogranicznicy dopatrzyli się także nieprawidłowości w zakresie bezpieczeństwa żeglugi.
Podczas patrolowania morskich wód wewnętrznych i kontroli przestrzegania przepisów prawa na tym akwenie, pogranicznicy zauważyli łódź rybacką, na której dwie osoby stawiały nieoznakowane sieci. Było to ok. 700 metrów od granicy Polski z Rosją i ok. 300 m od miejscowości Nowa Pasłęka.
Kłusownikami okazali się 26-letni Robert J., mieszkaniec Fromborka i 27-letni Przemysław K., mieszkaniec Nowej Pasłęki.
- Pogranicznicy nakazali im powrót do portu w Nowej Pasłęce, gdzie przeprowadzono szczegółową kontrolę - informuje kmdr por. Grzegorz Goryński, rzecznik prasowy Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej im. płk. Karola Bacza w Gdańsku. - Okazało się, że stawianie nieoznakowanych sieci przez załogę łodzi nie było jedynym przewinieniem. Mężczyźni nie mieli przy sobie dokumentów załogi i łodzi, karta bezpieczeństwa wystawiona była na łódź wiosłową, a poruszali się przy pomocy silnika zaburtowego, brakowało na łodzi środków ratowniczych, a kierownik nie posiadał aktualnego świadectwa ITR.
Stwierdzone uchybienia były podstawą do skierowania wniosków do administracji morskiej w Elblągu i Inspektora Okręgowej Inspekcji Rybołówstwa Morskiego we Fromborku o wyciągnięcie stawianych wniosków administracyjnych.
Kłusownikami okazali się 26-letni Robert J., mieszkaniec Fromborka i 27-letni Przemysław K., mieszkaniec Nowej Pasłęki.
- Pogranicznicy nakazali im powrót do portu w Nowej Pasłęce, gdzie przeprowadzono szczegółową kontrolę - informuje kmdr por. Grzegorz Goryński, rzecznik prasowy Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej im. płk. Karola Bacza w Gdańsku. - Okazało się, że stawianie nieoznakowanych sieci przez załogę łodzi nie było jedynym przewinieniem. Mężczyźni nie mieli przy sobie dokumentów załogi i łodzi, karta bezpieczeństwa wystawiona była na łódź wiosłową, a poruszali się przy pomocy silnika zaburtowego, brakowało na łodzi środków ratowniczych, a kierownik nie posiadał aktualnego świadectwa ITR.
Stwierdzone uchybienia były podstawą do skierowania wniosków do administracji morskiej w Elblągu i Inspektora Okręgowej Inspekcji Rybołówstwa Morskiego we Fromborku o wyciągnięcie stawianych wniosków administracyjnych.
A