UWAGA!

Kobieta została pobita w parku Kajki. Przed sądem odpowiada jej partner

 Elbląg, Przed Sądem Rejonowym w Elblągu trwa proces Michała G.
Przed Sądem Rejonowym w Elblągu trwa proces Michała G. (fot. Michał Skroboszewski)

Przed Sądem Rejonowym w Elblągu toczy się proces 35-letniego Michała G., oskarżonego o nieumyślne spowodowanie śmierci swojej partnerki. Do tragedii doszło we wrześniu ub. r. w parku Kajki. Mężczyźnie grozi kara do pięciu lat więzienia.

Tragiczne w skutkach sceny rozegrały się w nocy z 16 na 17 września 2017 r. w parku Kajki. Z ustaleń policjantów wynikało, że para, która wracała z imprezy, pokłóciła się. Michał G. miał uderzać pięściami po głowie Monikę F., kopać po ciele oraz szarpać i popychać, w następstwie czego kobieta wpadła do strumyka uderzając się o drewniane paliki, które go zabezpieczały. Doznała wstrząśnienia mózgu i straciła przytomność. Zmarła następnego dnia w szpitalu.
       35-letni Michał G. podczas przesłuchania w prokuraturze przyznał się do zarzucanego czynu, ale odmówił składania wyjaśnień. Na wniosek prokuratora, sąd zdecydował o umieszczeniu go w tymczasowym areszcie. Proces ruszył przed Sądem Rejonowym w Elblągu w październiku br. Michał G. odpowiada za nieumyślne spowodowania śmierci Moniki F. oraz nieudzielenie pomocy pokrzywdzonej. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
       Dziś (28 listopada) przed sądem zeznania składali były mąż zmarłej Moniki oraz dostawca jedzenia na telefon, który tamtej nocy realizował zamówienie przy ul. Fałata.
       - Monika w trakcie trwania naszego małżeństwa nie zażywała narkotyków, nie wiem też nic o tym, by po rozwodzie zażywała - stwierdził były mąż zmarłej.
       Z kolei dostawca jedzenia na telefon relacjonował to, co widział w okolicy parku Kajki tragicznej, wrześniowej nocy. Stwierdził, że widział mężczyznę z zakrwawioną twarzą, który próbował dostać się do budynku przy ul. Fałata. - Dzwonił domofonem, ale nikt mu nie otworzył - mówił. - Ledwo trzymał się na nogach, zachowywał się dziwnie, na przemian to wpadał w agresję, to znowu płakał. I krzyczał "dlaczego mi to zrobiłaś?, "zabiję was!".
       Adwokat Michała G. wnioskowało uchylenie wobec jego klienta decyzji o tymczasowym aresztowaniu. Argumentował, że oskarżony przebywa w areszcie od ponad roku i - jego zdaniem - nie ma obawy mataczenia czy ucieczki z kraju. I zagrożenie karą - do 5 lat pozbawienia wolności: - Za kradzież grozi do 10 lat, a mimo tego, areszt jest uchylany - stwierdził adwokat.
       Innego zdania był sędzia Michał Rutkiewicz: - Ten czyn nie jest tym samym, co kradzież. Poza tym istnieje zagrożenie, że oskarżony będzie utrudniał postępowanie. To, że mieszkał przez wiele lat za granicą nie oznacza, że będzie chciał wyjechać, ale nie można tego wykluczyć - wyjaśniał sędzia i przedłużył tymczasowy areszt do marca 2019 r..
       Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 14 stycznia 2019 r.
      
A

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama