Po roku od napadu na placówkę bankową przy ul. Pionierskiej sąd uniewinnił jednego z oskarżonych, mimo, że 29-letniego Łukasza S. swoimi zeznaniami obciążał Krzysztof S. Ten z kolei sam poprosił o karę 3 lat i 4 miesięcy więzienia. "To on "obczaił lokal", z którego było "do wyjęcia siedem "koła". Stał na czatach, załatwił atrapę broni" - zrzucał winę na kolegę. Zgromadzony do sprawy materiał dowodowy nie pozwolił jednak na skazanie Łukasza S. Wyrok nie jest prawomocny.
5 listopada 2015 r. do placówki bankowej przy ul. Pionierskiej wszedł zamaskowany mężczyzny, który trzymał rękę w kieszeni sugerując tym pracownicy, że ma broń. "Dawaj, k...., pieniądze, bo nie mam czasu!" - krzyknął, a przestraszona kobieta wydała mu ponad 20 tys. zł. Mężczyzna spakował łup do reklamówki i uciekł. W toku śledztwa ustalono, że 30-letni Krzysztof S. działał wspólnie z o rok młodszym Łukaszem S. Na ławie oskarżonych zasiedli więc obaj.
6 czerwca br. w sądzie Krzysztof S. przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze: 3 lata i 4 miesiące więzienia plus wypłata zadośćuczynienia w wysokości 10 tys. zł. Przy okazji zrzucił winę na kolegę. Stwierdził, że to Łukasz S. był pomysłodawcą napadu, "obczaił lokal", z którego było "do wyjęcia siedem "koła". Stał na czatach, gdy ja - ubrany w bluzę z kapturem, a na twarzy miałem chustę - wszedłem do środka - mówił na sali sądowej Krzysztof S.
29-letni Łukasz S. od początku twierdził, że jest niewinny. W sądzie to podtrzymał i chciał procesu.
- 22 listopada sąd wydał wyrok uniewinniający Łukasza S. od postawionych mu zarzutów - informuje sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Wyrok nie jest prawomocny, strony mogą się od niego odwołać.
6 czerwca br. w sądzie Krzysztof S. przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze: 3 lata i 4 miesiące więzienia plus wypłata zadośćuczynienia w wysokości 10 tys. zł. Przy okazji zrzucił winę na kolegę. Stwierdził, że to Łukasz S. był pomysłodawcą napadu, "obczaił lokal", z którego było "do wyjęcia siedem "koła". Stał na czatach, gdy ja - ubrany w bluzę z kapturem, a na twarzy miałem chustę - wszedłem do środka - mówił na sali sądowej Krzysztof S.
29-letni Łukasz S. od początku twierdził, że jest niewinny. W sądzie to podtrzymał i chciał procesu.
- 22 listopada sąd wydał wyrok uniewinniający Łukasza S. od postawionych mu zarzutów - informuje sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Wyrok nie jest prawomocny, strony mogą się od niego odwołać.
A