UWAGA!

"Kulawy" chrapie, "Kacper" w Meksyku. Czy proces ruszy?

 Elbląg, Akta do procesu tzw. gangu "Kulawego"
Akta do procesu tzw. gangu "Kulawego" (fot. MS)

Dziś (12 maja) rano na łóżku do sali rozpraw wjechał Jan R. ps. "Kulawy". Na ławie oskarżonych zasiedli jego dawni współpracownicy, a przed składem sędziowskim rozłożono stosy akt. To znak, że ponownie rozpoczyna się proces grupy z Kisielic, której zarzuca się m.in. przestępstwa narkotykowe, wyłudzenia odszkodowań oraz podwójne zabójstwo. Niespodzianką nie było to, że Jan R. już po kilkunastu minutach zaczął chrapać, ale to, że odnalazł się jeden z głównych oskarżonych. Zdaniem jego adwokata, Marcin K. ps. "Kacper" przebywa prawdopodobnie w Meksyku, ale chce wrócić.

Proces gangu, którego domniemanym szefem był Jan R. pseudonim "Kulawy", był najdłuższym i najdroższym proces w historii elbląskiej Temidy. Pochłonął ok. 4 milionów złotych, zgromadzono blisko 300 tomów akt po 200 stron każdy. Lista zarzutów była bardzo długa, m.in. zabójstwa, uprowadzenia, handel narkotykami, przemyt alkoholu i papierosów, wyłudzenia odszkodowań. W październiku 2011 r. zapadł wyrok. 15 członków grupy zostało skazanych – Jan R. na najsurowszą karę dożywotniego więzienia. Inne, wysokie wyroki to 15 lat pozbawienia wolności dla: Marcina K., Radosława H. i Marcina G. Zostali oni uznani za winnych m.in. zabójstwa dwóch biznesmenów (ciał nie odnaleziono).
       Były odwołania więc sprawą zajmował się Sąd Apelacyjny w Gdańsku, który w 2013 r. częściowo uchylił wyrok elbląskiej Temidy. Uchylił karę dożywocia dla Jana R., a większości jego ludzi obniżył wyroki, zawieszając je warunkowo lub zamieniając na karę grzywny. Gdański sąd wykreślił też w akcie oskarżenia zapis, że organizacja, której przewodził Jan R. miała charakter zbrojny. I w ten sposób sprawa "gangu" wróciła do Elbląga.
       Oskarżonych jest teraz dziewięciu, w tym Jan R. Mężczyzna jest niepełnosprawny, wymaga specjalistycznej opieki. Na salę sądową jest przywożony na szpitalnym łóżku, czuwają przy nim ratownicy medyczni. Jan R. podczas poprzedniego procesu deklarował chęć czynnego uczestniczenia w postępowaniu, robił notatki, zadawał pytania, ale głównie ... spał. Nie inaczej było dziś (12 maja). Po kilkunastu minutach od wejścia na salę rozpraw słychać było pochrapywanie. Po przebudzeniu Jan R. skarżył się też, że nie słyszy tego, co dzieje się na sali, łóżko jest źle ustawione, prosił o wodę do picia itd.
       - Dziś zgłosił zastrzeżenia dotyczące łóżka - przyznał jego obrońca, mecenas Paweł Łabul. - Musi mieć łóżko przystosowane do tego, by mógł widzieć świadków, sąd i by mógł się swobodnie komunikować z uczestnikami procesu. I taki wniosek złożę. Adwokat dodał jednocześnie, że jego klient [Paweł Łabul jest obrońcą Jana R. z urzędu - red.] konsekwentnie nie przyznaje się do winy.
       Niespodziankę przyniosło wystąpienie adwokata Michała Borzdyńskiego, który reprezentuje jednego z głównych oskarżonych, Marcina K. ps. "Kacper". Otóż mężczyzna (w tym procesie oskarżony o zabójstwo), od miesięcy poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania, odnalazł się. Według adwokata przebywa on poza granicami UE, prawdopodobnie w ... Meksyku, ale deklaruje chęć udziału w procesie. Prosi jednak o czas na powrót do Polski – szacuje, że do 1 lipca powinien zdążyć. Chce też zmiany decyzji o tymczasowym aresztowaniu w zamian za poręczenie majątkowe w wysokości 200 tys. zł.
       - Gdyby nie złożoność całej sytuacji procesowej to można by powiedzieć, że sąd został postawiony pod ścianą, ale biorąc pod uwagę względy ekonomiki ten wniosek wydaje się racjonalny – przyznał prokurator Andrzej Litwińczuk z Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. - Wyłączanie do odrębnego postępowania tego oskarżonego, w takim procesie, rodziłoby dosyć spore komplikacje. W mojej ocenie, termin, który zadeklarował obrońca- oczywiście, jak będzie to nie wiadomo - nie jest na tyle odległy, by stanowił przeszkodę.
       Sędzia Tomasz Piechowiak, który przewodniczy w tym procesie, podkreślił, że decyzja jest poważna i zostanie podjęta podczas jutrzejszego posiedzenia. Jeśli wniosek obrońcy Marcina K. zostanie uwzględniony, a poręczenie wpłacone na konto, to proces ruszy dopiero za kilka tygodni. Jeśli jednak nie, termin rozprawy to 14 maja.
       Dziś rozstrzygnięty został natomiast wniosek innego z oskarżonych, Arkadiusza J. Mężczyzna, który odpowiada za przestępstwo narkotykowe, chciał dobrowolnie poddać się karze. Jak wyjaśnił sędzia Piechowiak, na tym etapie postępowania jest już to niemożliwe ze względu proceduralnych.
      
A

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama