Od 30 do nawet 560 złotych - na takie sumy zostali oszukani klienci jednej z firm, w której opłacali rachunki. Dwóm kobietom, które prowadziły agencję może grozić kara za oszustwo, czyli nawet do 8 lat więzienia.
Policjanci z wydziału zwalczania przestępczości gospodarczej zakończyli część sprawy dotyczącej jednej z elbląskich firm pośrednictwa finansowego. Dwie kobiety prowadzące tę firmę usłyszały zarzuty oszustwa oraz przywłaszczenia pieniędzy. 39-letnia Beata L. oraz 26-letnia Justyna G. będą za swój czyn, a właściwie czyny, odpowiadać przed sądem. Część sprawy dotyczy ośmiu oszukanych osób, które opłacały w firmie pośredniczącej rachunki, jednak pieniądze te nie były wpłacane na konta docelowe. Najmniejsza kwota, na jaką oszukany został klient to 30 złotych, największa - 560.
Policjanci ustalili także, że wspomniana agencja pośrednictwa finansowego działała bez zarejestrowania. W 2009 roku została bowiem wyrejestrowana, a mimo tego kobiety funkcjonowały na rynku przyjmując pieniądze i deklarując przekazanie ich na właściwe konto docelowe. W rzeczywistości pieniądze zatrzymywały dla siebie i wydawały na swoje potrzeby i bieżące wydatki. Teraz obie panie odpowiedzą przed sądem za oszustwa i przywłaszczanie pieniędzy. Za ten czyn Kodeks Karny przewiduje karę nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Policjanci ustalili także, że wspomniana agencja pośrednictwa finansowego działała bez zarejestrowania. W 2009 roku została bowiem wyrejestrowana, a mimo tego kobiety funkcjonowały na rynku przyjmując pieniądze i deklarując przekazanie ich na właściwe konto docelowe. W rzeczywistości pieniądze zatrzymywały dla siebie i wydawały na swoje potrzeby i bieżące wydatki. Teraz obie panie odpowiedzą przed sądem za oszustwa i przywłaszczanie pieniędzy. Za ten czyn Kodeks Karny przewiduje karę nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
mł. asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu