Przemytnik pluje celnikowi w twarz - tak zakończył się rok 2006 na przejściu granicznym w Gronowie. Nowy Rok rozpoczął się równie emocjonująco, bo od wizyty policjantów z alkomatem, którzy sprawdzali trzeźwość rzekomo pijanych celników.
W niedzielę (31 grudnia) rano do odprawy podjechał peugot 605 kierowany przez, znanego już celnikom, Sebastiana K. z Elbląga. W czasie kontroli okazało się, że w sprzęcie nagłaśniającym zamontowanym w aucie zrobiono skrytki. Te wypełniono papierosami - w sumie było tam 1411 paczek.
Znaleziony towar został zatrzymany, podobnie jak samochód, który przystosowano do przemytu. Na wpadkę przemytnik zareagował wściekłością: najpierw obrzucił celnika stekiem wyzwisk i gróźb, a potem napluł mu w twarz. W tej sytuacji o pomoc poproszono pograniczników, którzy przewieźli napastnika do Braniewa, przekazując go policji.
Natomiast już następnego dnia (1 stycznia) po godzinie drugiej nad ranem na przejściu w Gronowie zjawili się braniewscy policjanci z alkomatem. Jak się okazało, powiadomiono ich o tym, że celnicy w czasie sylwestrowej służby piją alkohol. Decyzją kierownika Oddziału Celnego przebadano wszystkich pracujących na tej zmianie. W każdym przypadku urządzenie wskazało wynik zerowy.
Znaleziony towar został zatrzymany, podobnie jak samochód, który przystosowano do przemytu. Na wpadkę przemytnik zareagował wściekłością: najpierw obrzucił celnika stekiem wyzwisk i gróźb, a potem napluł mu w twarz. W tej sytuacji o pomoc poproszono pograniczników, którzy przewieźli napastnika do Braniewa, przekazując go policji.
Natomiast już następnego dnia (1 stycznia) po godzinie drugiej nad ranem na przejściu w Gronowie zjawili się braniewscy policjanci z alkomatem. Jak się okazało, powiadomiono ich o tym, że celnicy w czasie sylwestrowej służby piją alkohol. Decyzją kierownika Oddziału Celnego przebadano wszystkich pracujących na tej zmianie. W każdym przypadku urządzenie wskazało wynik zerowy.
A