Policja zatrzymała dwóch elblążan podejrzewanych o oszustwa. Andrzej K. za niewielką opłatą proponował m.in. załatwianie lukratywnych kontraktów dla elbląskich firm.
21-letni Jarosław K. od conajmniej kilku tygodni wyłudzał pieniądze od osób poszukujących różnych przedmiotów za pomocą ogłoszeń w gazecie "Anonse". Mężczyzna telefonował do nich i twierdził, że posiada np. panel do radia samochodowego. W paczce, która docierała do zainteresowanego i za którą poszkodowany przesyłał pieniądze pod umówiony adres, znajdowały się pocięte płyty wiórowe.
Oszust działał głównie na terenie województwa pomorskiego.
- Pokrzywdzonych może być więcej, mamy nadzieję, że pomorscy policjanci pomogą nam ustalić ich pełniejszą listę - zapowiada naczelnik sekcji do walki z przestępczością gospodarczą elbląskiej Komendy Miejskiej Policji, Aleksander Jurec.
Inny pomysł na łatwy zarobek miał 30-letni Andrzej K., który podając się za współpracownika jednej z firm telekomunikacyjnych oferował osobom fizycznym i firmom wykonanie różnych usług. Oferta Andrzeja K. był szeroka - od zamontowania faksu czy systemu alarmowego po obietnice pomocy w załatwieniu lukratywnych kontraktów. Wsród poszkodowanych są m.in.: hurtownia glazury i terakoty, zakład budowlany i firma sprzedająca okna z PCV.
Biorąc zaliczki za niezrealizowane zamówienia Andrzej K. wyłudził ponad 6 tysięcy złotych.
- Poszkodowani nie zawierali z nim żadnych umów, wszystko ustalano ustnie - mówi Aleksander Jurec. - Po raz kolejny okazało się, że można wykorzystać ludzką naiwność i chęć załatwienia czegoś za niezwykle korzystną cenę.
Przedsiębiorczy panowie znani są elbląskiej policji. Za oszustwa grozi im kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat.
Oszust działał głównie na terenie województwa pomorskiego.
- Pokrzywdzonych może być więcej, mamy nadzieję, że pomorscy policjanci pomogą nam ustalić ich pełniejszą listę - zapowiada naczelnik sekcji do walki z przestępczością gospodarczą elbląskiej Komendy Miejskiej Policji, Aleksander Jurec.
Inny pomysł na łatwy zarobek miał 30-letni Andrzej K., który podając się za współpracownika jednej z firm telekomunikacyjnych oferował osobom fizycznym i firmom wykonanie różnych usług. Oferta Andrzeja K. był szeroka - od zamontowania faksu czy systemu alarmowego po obietnice pomocy w załatwieniu lukratywnych kontraktów. Wsród poszkodowanych są m.in.: hurtownia glazury i terakoty, zakład budowlany i firma sprzedająca okna z PCV.
Biorąc zaliczki za niezrealizowane zamówienia Andrzej K. wyłudził ponad 6 tysięcy złotych.
- Poszkodowani nie zawierali z nim żadnych umów, wszystko ustalano ustnie - mówi Aleksander Jurec. - Po raz kolejny okazało się, że można wykorzystać ludzką naiwność i chęć załatwienia czegoś za niezwykle korzystną cenę.
Przedsiębiorczy panowie znani są elbląskiej policji. Za oszustwa grozi im kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat.
AJ