UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • Panie mecenasie Krzysztofie Kanty Sąd nie musi odpowiadać na pytanie czy zielone światło zwalnia z myślenia kogokolwiek. Uczestnikami ruchu drogowego są różni ludzie, nie tylko kierowcy. Są również piesi niedowidzący, niesłyszący, niepełnosprawni ruchowo, dzieci, osoby o ograniczonym postrzeganiu i analizowaniu. Oni również mają zielone światło, które oznacza dla nich bezpieczną drogę. Spróbuj pan panie mecenasie wytłumaczyć takim osobom, że zielone światło wcale nie oznacza bezpiecznego przejścia, bo trafi się szaleniec w karetce, dla którego życie samobójcy będzie ważniejsze niż bezpieczeństwo innych. Albo wnioskuj pan o zmianę edukacji dzieci, bo do tej pory w szkołach uczą je czerwone - stój, zielone - idź śmiało. W tym przypadku kierowca karetki trafił w samochód, innym razem może trafić dziecko lub osobę starszą, niepełnosprawną? Wtedy też panie mecenasie Krzysztofie Kanty zadasz tak błyskotliwe pytanie?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    11
    8
    mec.Sokor(2016-04-14)
  • Panie mec. Sokor (ciekawe od czego to skrót?). Przypominasz mi pan scenę z filmu Miś. "A gdyby to pańska matka tamtędy szła?" Gdybanie to domena ludzi cierpiących na przewlekłe zaparcia. Obydwa pojazdy miały prawo wjazdu na skrzyżowanie. Jeden - bo miał zielone światło, a drugi - bo był uprzywilejowany w ruchu drogowym. Który nie zachował ostrożności? To jest przedmiotem sprawy. A nie rozważanie, co by było, gdyby tamtędy przechodziła pielgrzymka głuchoniewidomych daltonistów w wieku przedszkolnym. Zielone rzeczywiście nie zwalnia z myślenia. Jak panu ktoś powie w szkole, że maszyna do krojenia mięsa jest całkowicie bezpieczna, ale zapomni dodać, że tylko wyłączona, to co będzie? Będziesz pan zadek łokciem podcierał?
  • Może ostro napisał, ale się z nim zgadzam. A to "gdybanie" pozwala właśnie zadać sobie fundamentalne pytania i wyobrazić różne scenariusze i pomyśleć jak je rozwiązać. W takich przypadkach nie da się zrobić tak, żeby było dobrze wszystkim, trzeba wybrać mniejsze zło - albo będziemy się wlec i puścimy wszystkie samochody i delikwent umrze, albo będziemy pędzić, by ratować życie delikwenta i ryzykujemy kolizję. Potrafię sobie wyobrazić nagany i wieszanie psów na kierowcy karetki, gdyby przejeżdżał przez to skrzyżowanie 20 km/h i nie zdążył. Ten wypadek powinien byś iskrą zapalną do dyskusji na temat priorytetów i bezpieczeństwa, a nie do wzajemnego oskarżania przez zwolenników obu stron.
  • Jestem nauczycielem. Do tej pory śmiało przechodziłam na zielonym świetle z moją klasą. Obecnie boję się - a nóż znów będzie jechać ktoś bez wyobrażni i mózgu!! Ja odpowiadam za te dzieci - strach się bać.
Reklama