UWAGA!

Sąd nad kotłownią

W Braniewie rozpoczął się proces w sprawie nieprawidłowości, do jakich miało dojść przy modernizacji sieci ciepłowniczej we Fromborku. Grono oskarżonych jest liczne, a kwota nadużyć to, według prokuratury, ponad 1,2 miliona złotych.

Pieniądze na remont sieci ciepłowniczej oraz budowę kotłowni na biomasę pochodziły z kasy gminy a także z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, Eko Funduszu i kontraktu wojewódzkiego. Ze źródeł zewnętrznych gmina otrzymała około 10 milionów złotych.
     Na ławie oskarżonych zasiadło dziewięć osób, w tym były burmistrz Fromborka Eugeniusz P., inwestor zastępczy Wiesław D. oraz szefowie jednej ze znanych elbląskich firm montujących kotły ekologiczne.
     - Śledztwo wykazało, że oskarżeni sporządzali fałszywe dokumenty w celu rozliczenia budowy - mówi prokurator Tomasz Jurewicz z Prokuratury Okręgowej w Elblągu. - Poświadczające nieprawdę dokumenty były przedstawiane donatorom i na ich podstawie zdobywano pieniądze na realizację inwestycji, która zresztą nie została przeprowadzona tak, jak przewidywała to umowa wykonawcza.
     Lista zarzutów jest spora. Były burmistrz miał np. zawyżyć kwotę pieniędzy potrzebnych na modernizację, a instytucjom, które zgodziły się pomóc, miał podawać nieprawdziwe informacje o zwiększeniu tzw. wkładu własnego gminy czy realnie wykonanym zakresie prac.
     Zdaniem prokuratury, inwestor zastępczy zawarł z wykonawcami zlecenia umowę, której zakres robót i ich koszt nie odpowiadał ofercie wybranej w przetargu, a następnie nie dopilnował realizacji tej umowy, przez co wzrósł rzeczywisty koszt inwestycji. Wiesław D. miał też np. dopuścić do tego, że pracami budowlanymi kierowała osoba bez uprawnień, miał wreszcie wystawiać i przekazywać Urzędowi Miasta i Gminy we Fromborku faktury i protokoły odbioru w ogóle niewykonanych robót, zakupu materiałów faktycznienie kupionych lub na zawyżone kwoty.
     Zarzut przedstawiania gminie dokumentów z zawyżonymi kosztami robót oraz pracami, które nie zostały wykonane, mają też szefowie elbląskiej firmy, która zrealizowała inwestycję.
     W tę sprawę zamieszani są również: przedstawiciel dostawcy sprzętu do obsługi kotłowni i wiceprezes spółki, która obsługiwała miejską kotłownię we Fromborku - Włodzimierz G., fikcyjny kierownik budowy Tadeusz R., a także Wiesław K. i Grzegorz K., którzy manipulowali kosztorysami robót i wreszcie Karolina S. - autorka fikcyjnej umowy na rzekomo wykonane prace o wartości 20 tysięcy zł.
     Oskarżeni nie chcieli z nami rozmawiać.
     - Ta sprawa nie powinna znaleźć się w sądzie - uważa jeden z obrońców, mecenas Stanisław Adamek. - Wystarczy spojrzeć na dzieło, które oskarżeni stworzyli. W gruncie rzeczy za coś takiego należy im się nagroda. Prokuratura wybrała specyficzną formę nagrody, serwując im areszt, a potem akt oskarżenia. Jeśli nawet były jakieś niedociągnięcia, wynikały one nie z chęci zawłaszczenia pieniędzy, a z konieczności odpowiedniego wydatkowania pieniędzy.
     Inny obrońca mecenas Krzysztof Kanty ma zastrzeżenia wobec opinii biegłego: - Sprawa jest skomplikowana pod względem technicznym. W gruncie rzeczy opiera się ona na opinii biegłego i my mamy zamiar z tą opinią polemizować. Robiliśmy to już na etapie postępowania przygotowawczego, ale nasze argumenty nie spotkały się z uznaniem prokuratora.
     Prokuratura twierdzi, że na poparcie oskarżenia ma mocne dowody. - Jest opinia biegłego, która bezspornie wykazuje, że doszło do malwersacji. Bezspornym jest również to, że dokumentacja rozliczeniowa budowy zawiera nieprawdę - mówi prokurator Tomasz Jurewicz.
     
SZ

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama