Na trzy lata więzienia skazał elbląski sąd 33-letniego Andrzeja M., który w sylwestrową noc śmiertelnie ugodził nożem swoją żonę. Mężczyzna sam wnioskował o taką karę.
Decyzja zapadła podczas jednego posiedzenia sądu, które odbyło się 26 października. Tak szybko, bo oskarżony Andrzej M. złożył - w porozumieniu z prokuratorem - wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Chciał dla siebie trzech lat bezwzględnego więzienia i na taką propozycją sąd przystał.
Przypomnijmy: do tragedii doszło w sylwestrową noc w jednym z mieszkań przy ul. Broniewskiego w Elblągu. Z policyjnych ustaleń wynikało, że po godzinie pierwszej w nocy małżeństwo wróciło od znajomego, gdzie spędzało ostatnią noc starego roku. Po powrocie do mieszkania najprawdopodobniej doszło do sprzeczki i szarpaniny.To właśnie podczas niej 33-letni Andrzej M. miał ugodzić nożem 28-letnią małżonkę. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe oraz policję. Kobieta była reanimowana, jednak po przewiezieniu do szpitala zmarła. Mężczyzna trafił do aresztu. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Elblągu.
- Andrzej M. przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, twierdził, że był nietrzeźwy, gdy doszło do tragicznej w skutkach kłótni i szarpaniny - mówił w sierpniu prokurator Marcin Rost. - Ostatecznie mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym. To czyn zagrożony karą do 12 lat więzienia.
Do Sądu Okręgowego w Elblągu trafił wniosek oskarżonego o dobrowolne poddanie się karze trzech lat pozbawienia wolności. Sąd przychylił się do tego wniosku i taką karę wymierzył.
- To kara bezwzględnego pozbawienia wolności, na poczet której sąd zaliczył okres, jaki Andrzej M. spędził w areszcie - dodaje sędzia Dorota Zientara rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Wyrok nie jest prawomocny.
Przypomnijmy: do tragedii doszło w sylwestrową noc w jednym z mieszkań przy ul. Broniewskiego w Elblągu. Z policyjnych ustaleń wynikało, że po godzinie pierwszej w nocy małżeństwo wróciło od znajomego, gdzie spędzało ostatnią noc starego roku. Po powrocie do mieszkania najprawdopodobniej doszło do sprzeczki i szarpaniny.To właśnie podczas niej 33-letni Andrzej M. miał ugodzić nożem 28-letnią małżonkę. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe oraz policję. Kobieta była reanimowana, jednak po przewiezieniu do szpitala zmarła. Mężczyzna trafił do aresztu. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Elblągu.
- Andrzej M. przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, twierdził, że był nietrzeźwy, gdy doszło do tragicznej w skutkach kłótni i szarpaniny - mówił w sierpniu prokurator Marcin Rost. - Ostatecznie mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym. To czyn zagrożony karą do 12 lat więzienia.
Do Sądu Okręgowego w Elblągu trafił wniosek oskarżonego o dobrowolne poddanie się karze trzech lat pozbawienia wolności. Sąd przychylił się do tego wniosku i taką karę wymierzył.
- To kara bezwzględnego pozbawienia wolności, na poczet której sąd zaliczył okres, jaki Andrzej M. spędził w areszcie - dodaje sędzia Dorota Zientara rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Wyrok nie jest prawomocny.
A