Sąd Rejonowy w Elblągu orzekł, że Jan G. nie nękał o 20 lat młodszej kobiety, która wytoczyła mu proces. Twierdziła, że jest ofiarą stalkera i domagała się odszkodowania. Sąd jednak uznał, że mężczyzna jest niewinny. Wyrok nie jest prawomocny, strony mogą się od niego odwołać.
Zaczęło się od oskarżeń 41-letniej Małgorzaty, która twierdziła, że od czerwca 2016 roku do stycznia 2017 roku pan Jan ją nęka. Sprawę zgłosiła policji, bo mężczyzna miał ją nachodzić w domu i w pracy, jeździć za nią po mieście samochodem, grozić, wydzwaniać, słać kwiaty itd.
Ostatecznie w styczniu 2017 Jan G. został zatrzymany, a następnie aresztowany. Później sąd zmienił środek zapobiegawczy na poręczenie majątkowe i zakaz zbliżania się do ofiary. Śledztwo w tej sprawie kontynuowała prokuratura, która pod koniec września ub. r. przesłała akt oskarżenia do sądu. Strony próbowały mediacji, ale porozumienia nie udało się osiągnąć. Jan G. upierał się, że jest niewinny, nie chciał zapłacić zadośćuczynienia więc spór musiał rozstrzygnąć sąd.
I dziś (6 lipca) zapadł wyrok. Sąd orzekł, że Jan G. jest niewinny. Jakie argumenty za tym przemówiły, nie wiadomo, bo uzasadnienie wyroku, podobnie jak i cały proces, było niejawne.
Wyrok nie jest prawomocny. Strony mogą się od niego odwołać.
Ostatecznie w styczniu 2017 Jan G. został zatrzymany, a następnie aresztowany. Później sąd zmienił środek zapobiegawczy na poręczenie majątkowe i zakaz zbliżania się do ofiary. Śledztwo w tej sprawie kontynuowała prokuratura, która pod koniec września ub. r. przesłała akt oskarżenia do sądu. Strony próbowały mediacji, ale porozumienia nie udało się osiągnąć. Jan G. upierał się, że jest niewinny, nie chciał zapłacić zadośćuczynienia więc spór musiał rozstrzygnąć sąd.
I dziś (6 lipca) zapadł wyrok. Sąd orzekł, że Jan G. jest niewinny. Jakie argumenty za tym przemówiły, nie wiadomo, bo uzasadnienie wyroku, podobnie jak i cały proces, było niejawne.
Wyrok nie jest prawomocny. Strony mogą się od niego odwołać.
A