Dobiega końca prokuratorskie śledztwo dotyczące zorganizowanej grupy przestępczej, która zajmowała się handlem paliwem przywożonym zza wschodniej granicy. Role w tym biznesie były podzielone: najpierw pracowały "mrówki", później pośrednicy, a na koniec paliwo trafiało do stacji benzynowej na terenie powiatu ostródzkiego. Jak ustalili śledczy, udało sie "upłynnić" ok. 120 tys. litrów. Skarb Państwa stracił na "aferze paliwowej" ponad 300 tys. zł.
W tej sprawie jest pięciu podejrzanych, którzy mieli tworzyć zorganizowaną grupę przestępczą. Jaki był mechanizm jej działania?
- Najpierw tzw. mrówki przywoziły paliwo z Federacji Rosyjskiej do Polski - wyjaśnia prokurator Jerzy Waryszak, szef Wydziału V Prokuratury Okręgowej w Elblągu. - Później były osoby (mieszkańcy powiatu braniewskiego), które skupowały paliwo, nawet do 3 tys. litrów od jednej "mrówki" i przekazywały do stacji benzynowej na terenie powiatu ostródzkiego. Tam działali główni podejrzani. Wstępnie szacuje się, ze rozprowadzono co najmniej 120 tys. litrów paliwa, na czym Skarb Państwa stracił ponad 300 tys. zł - kończy prokurator.
Sprawa nie jest jeszcze zamknięta i śledczy nie wykluczają, ze akt oskarżenia może objąć więcej osób.
- Najpierw tzw. mrówki przywoziły paliwo z Federacji Rosyjskiej do Polski - wyjaśnia prokurator Jerzy Waryszak, szef Wydziału V Prokuratury Okręgowej w Elblągu. - Później były osoby (mieszkańcy powiatu braniewskiego), które skupowały paliwo, nawet do 3 tys. litrów od jednej "mrówki" i przekazywały do stacji benzynowej na terenie powiatu ostródzkiego. Tam działali główni podejrzani. Wstępnie szacuje się, ze rozprowadzono co najmniej 120 tys. litrów paliwa, na czym Skarb Państwa stracił ponad 300 tys. zł - kończy prokurator.
Sprawa nie jest jeszcze zamknięta i śledczy nie wykluczają, ze akt oskarżenia może objąć więcej osób.
A