Teatr Realistyczny pochodzi ze Skierniewic. W Elblągu podczas Meetingu zaprezentuje spektakl Trupstory w reżyserii Robka Paluchowskiego. Początek spektaklu w czwartek o godz. 18.00 na Małej scenie.
Główni bohaterowie - Ewa i Józef to rozłożone już nieboszczyki, które żyją sobie swoim własnym pozagrobowym życiem. Gdy zapada zmrok, opuszczają trumny, a ich trupie rozterki wychodzą na nocne światło księżyca. Skostniałe życie od czasu do czasu zostaje urozmaicone - bywa, że na cmentarz trafia zabłąkany przechodzień, którego nieźle można nastraszyć.
Nudę i monotonnie przerywa pojawienie się młodego chłopca - cmentarnego szabrownika, nota bene uśmierconego przez trupa Józefa, który swym free-stylowym stylem życia burzy trwający spokój. I tak stajemy się świadkami groteski na śmierć, śmierć, która nie różni się wiele od życia. Umarli jak ludzie - popadają między sobą w konflikty, ulegają zazdrości, poddają się używkom (sen z oczodołów spędza im zdobycie “szluga”).
Wszystko to zostaje pokazane poprzez udane zastosowanie humoru słowotwórczego. I tak jeden z bohaterów świętuje swoje “uśmierciny”, a alkoholowe balangi to “trupoteki”. Nieżywi bohaterowie używają ulicznego, czasem wręcz wulgarnego języka, nawiązując momentami do różnorakiej sztuki: romantycznego Mickiewicza czy serialowych "Aniołków Charliego".
Uboga scenografia, efekty świetlne i skromne "mumie" stroje wprowadzają w ową komedię mocną dawkę mrocznego nastroju. Jednak nic tu z horroru, tętniący życiem cmentarz nastraja optymistycznie, aż serce ściska widmo wkraczających na mogiły buldożerów.
Tutaj znajduje się m.in. program II Ogólnopolskiego Meetingu Teatrów Poszukujących Dobrego Spotkania
Nudę i monotonnie przerywa pojawienie się młodego chłopca - cmentarnego szabrownika, nota bene uśmierconego przez trupa Józefa, który swym free-stylowym stylem życia burzy trwający spokój. I tak stajemy się świadkami groteski na śmierć, śmierć, która nie różni się wiele od życia. Umarli jak ludzie - popadają między sobą w konflikty, ulegają zazdrości, poddają się używkom (sen z oczodołów spędza im zdobycie “szluga”).
Wszystko to zostaje pokazane poprzez udane zastosowanie humoru słowotwórczego. I tak jeden z bohaterów świętuje swoje “uśmierciny”, a alkoholowe balangi to “trupoteki”. Nieżywi bohaterowie używają ulicznego, czasem wręcz wulgarnego języka, nawiązując momentami do różnorakiej sztuki: romantycznego Mickiewicza czy serialowych "Aniołków Charliego".
Uboga scenografia, efekty świetlne i skromne "mumie" stroje wprowadzają w ową komedię mocną dawkę mrocznego nastroju. Jednak nic tu z horroru, tętniący życiem cmentarz nastraja optymistycznie, aż serce ściska widmo wkraczających na mogiły buldożerów.
Tutaj znajduje się m.in. program II Ogólnopolskiego Meetingu Teatrów Poszukujących Dobrego Spotkania
A