- A moim
zdaniem - Zobacz 73
komentarze - Zobacz
fotoreportaż - Zobacz lokalizację
zdarzenia na planie - Wersja
do druku - Podaj
dalej
Dzisiaj w Elblągu po raz pierwszy publicznie zaprezentowano wizualizację przekopu Mierzei Wiślanej. Ma powstać w miejscowości Nowy Świat do 2022 roku i kosztować około 800 milionów złotych. O planach związanych z inwestycją opowiadał podczas konferencji w PWSZ Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej oraz eksperci. Zobacz zdjęcia.
Te i wiele innych założeń podczas dzisiejszej konferencji naukowej w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej przedstawili: Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej oraz eksperci. - Mamy daleko idącą zgodę Komisji Europejskiej dotyczącą rozwiązań, które już przedstawiliśmy. Do końca roku ogłosimy przetarg na aktualizację koncepcji oddziaływania na środowisko, by móc przedstawić Komisji Europejskiej kompleksowy projekt tego przedsięwzięcia. Chcemy działać zgodnie z dyrektywą unijną dotyczącą ochrony środowiska i na pewno projekt będziemy szeroko konsultować w społeczeństwie, także z jego przeciwnikami. Ta sprawa musi się zakończyć kompromisem, bo kanał jest ważny nie tylko pod względem gospodarczym, ale także pod względem bezpieczeństwa kraju i całej Unii Europejskiej – mówił w Elblągu Marek Gróbarczyk.
Harmonogram inwestycji przewiduje, że w 2017 roku ma być gotowa dokumentacja techniczna, na przełomie 2018 i 2019 roku ma ruszyć budowa, a pierwsze statki mają przepłynąć kanałem w 2022 roku. - Inwestycja na pewno będzie sfinansowana z pieniędzy budżetu państwa, nie będziemy się starali o unijne dofinansowanie – przyznał minister Gróbarczyk.
- Nowy Świat to nowe możliwości. Nie tylko dla Elbląga, ale dla wszystkich gmin położonych nad Zalewem Wiślanym. Nasze miasto wraca do swojej morskości – mówił prezydent Elbląga Witold Wróblewski, wyliczając że samorząd wydał od lat 90. ponad 70 milionów złotych na inwestycje na terenach portowych.
O korzyściach z inwestycji mówili przedstawiciele Urzędu Morskiego w Gdyni, Ministerstwa Obrony Narodowej (choć w wielu kwestiach zasłaniano się tajemnicą wojskową), specjaliści od transportu i ochrony środowiska. To właśnie ta ostatnia kwestia budzi największe emocje. Z wcześniejszego raportu oddziaływania na środowisko wynika, że przekop będzie miał wpływ na naturę, ale zaplanowane rekompensaty mają sprawić, że negatywne skutki mają być ograniczone do minimum. Specjaliści planują m.in. na Zalewie Wiślanym budowę wyspy z urobku podczas kopania kanału, na której mogłoby się osiedlić ptactwo, mają być także utworzone dodatkowe obszary trzcinowe, trzykrotnie większe niż dotychczas istniejące na Zalewie Wiślanym.
- Mieszkańcy Krynicy Morskiej obawiają się, że przekop spowoduje zniszczenie plaż Mierzei. Te argumenty są nieprawdziwe. Z badań wynika, że ruchy piasku są zarówno z zachodu na wschód i ze wschodu na zachód, a więc przekop nie naruszy równowagi brzegu i plaż – mówił Tadeusz Hatalski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.
To właśnie ten urząd będzie odpowiedzialny za realizację inwestycji i utrzymanie kanału i toru wodnego do Elbląga. Minister Gróbarczyk zapewnił, że pieniądze na ten cel będą pochodzić z budżetu państwa. Obiecał też dzisiaj, że będzie lobbował na rzecz Elbląga w rządzie w sprawie budowy nowego mostu w Nowakowie. Obecnie istniejący most pontonowy utrudnia żeglugę już teraz, a co dopiero mówić o przekopie.
Podczas konferencji niestety nie obyło się bez polityki. Poseł PiS Jerzy Wilk zarzucił poprzedniemu rządowi PO i PSL, że torpedował tę inwestycję, przypominając wypowiedzi niektórych polityków PO na czele z Donaldem Tuskiem. - W 2006 roku premier Jarosław Kaczyński podjął decyzję o budowie kanału, były na to pieniądze. Gdyby wówczas tego nie wstrzymano, już dzisiaj byśmy po kanale pływali – stwierdził poseł.
Humorystycznie do budowy kanału podszedł jak zwykle niezawodny profesor Krzysztof Luks, który od lat promuję ideę przekopu.
- Gdybym dostawał parę złotych za każdy występ na każdej konferencji w sprawie kanału, to byłbym dzisiaj w jakimś ciepłym kraju, nad ciepłą wodą, a nie zawracał państwu głowy – podsumował profesor. - Gdyby to ode mnie zależało, to zabroniłbym organizowania konferencji do czasu, gdy pierwszy statek przepłynie przez kanał. Zalew Wiślany to jedyny akwen Unii Europejskiej, do którego Unia nie ma pełnego dostępu. Czas wyjść z tej czarnej dziury – jego słowa sala pełna słuchaczy nagrodziła brawami.