Tekst fajny ale nie bardzo rozumiem niechęć autora do Daewoo. Gdyby nie kłopoty koncernu macierzystego, na Żeraniu do dziś robiono by auta. Kia i Hyundai to dzisiaj motoryzacyjna czołówka, dlaczego miałoby się nie udać tej trzeciej koreańskiej marce? Trzeba pamiętać, że w chwili prywatyzacji FSO było praktycznie trupem: technologia z lat 70-tych, niekompetentna dyrekcja, rozpolitykowani związkowcy i fatalna jakość wyrobów. A Koreańczykom udało się ten bałagan postawić na nogi.
Warto nie zapominać że o fabrykę na Zeraniu starał się Opel. Trafiła jednakowoż w ręce "tygrysa azjatyckiego biznesu", który produkował już wtedy mocno przestarzałej auta na licencji... Opla kadetta. Nie było wówczas w Polsce CBA, a szkoda bo wiele ciekawych historii zwiazanych z transformacją ustrojowa można byłoby dzięki temu wyjaśnić.