Warto dodać, że prasa elbląska napisała o tym doniosłym wynalazku kilkanaście dni szybciej niż gdańska. Żurnaliści z Elbląga wracali do tematu jeszcze w kolejnych numerach EA (30 I; 2 II) tłumacząc szczegółowo zasadę i proces dagerotypii (wykorzystując zapewne informacje kolportowane w owych broszurkach sprzedawanych za 2-3 grosze). Potem już Elblążanie nie byli tacy do przodu, kamera fotograficzna była dużo szybciej w Gdańsku niż u nas. Mam do Autorki pytanie, po co Levin sprzedawał komponenty do dagerotypii skoro w Prusach Wschodnich nie było jeszcze camer ?
@BobB. - Elbląg w tamtym czasie nie był nakierowany na Gdańsk. Stolicą prowincji był Królewiec i tam udawali się Elblążanie w celu nauki zawodu, osiedlenia się, poszerzenia swoim horyzontów. Dla Elblążan Królewiec był stolicą. Pamiętajmy, że Gdańsk był zawsze wrogim miastem dla Elbląga.
-Trzeba pamiętać, że w 1840 roku średni urzędnik zarabiał miesięcznie 100 talarów. Kogo stać było, kto rozumiał i potrafił wykonać dagerotypię. W następnym odcinku ukażą się elbląskie wiadomości prasowe.