Zapraszamy do zamieszczania wypowiedzi na temat tego, co
lub kto nas w Elblągu cieszy, denerwuje, przeszkadza, zaskakuje, wkurza,
irytuje, zachwyca, dołuje, oburza, frustruje. Komunikacja, służba zdrowia,
administracja, policja, służby miejskie, telekomunikacja, media, ośrodki
kultury, poczta, miejscy architekci i budowniczowie czekają na Twoją
konstruktywną krytykę, genialne pomysły i niezastąpione rady.
Gwarantujemy, że nikt Cię nie wysłucha, ale będziesz mógł zasnąć w
poczuciu, że nie przepuściłeś okazji żeby spróbować naprawić świat, a
przynajmniej tę jego cząstkę, w której na co dzień mieszkamy.
Pamiętaj jednak, że wchodzisz na HP na własne ryzyko. Przed zamieszczeniem swojego wpisu zapoznaj się z
treścią innych wypowiedzi i oceń, czy jesteś wystarczająco twardy/a żeby wytrzymać ewentualne ataki
internetowych frustratów lub nawet rzeczową krytykę.
Zgłoś do moderacji
Czy na pewno chcesz zgłosić do moderacji ten wpis?
Re: Straż Miejska
Wysłane przez: Mariuszsz
Data: 2014-10-18 12:52
Wieczorem na placu Wolności siedzieliśmy z kolegami na ławce - relacjonuje "Tematowi" 20-latek (nazwisko do wiadomości redakcji). - Podjechał do nas radiowóz Straży Miejskiej. Funkcjonariusze zażądali od nas dokumentów. Koledzy mieli, ja nie, ale podałem dane zgodnie z prawdą. Nie wiedzieć, czemu strażnicy zażądali, bym wsiadł do radiowozu
20-latek w kieszeni miał telefon komórkowy z włączonym nagrywaniem dźwięku (skrócona wersja zapisu dostępna pod artykułem).
- W czasie jazdy, niby na policję, trzykrotnie pytali mnie czy podpiszę dokumenty. Za każdym razem odpowiadałem, że nie. Wówczas używali wobec mnie miotacza gazu. Zostałem również pobity pałką i skopany. Na policję ostatecznie nie pojechaliśmy. Radiowóz zatrzymał się przy szpitalu, gdzie mnie z niego wyrzucono. Poszedłem do domu, na drugi dzień do lekarza, by zrobić obdukcję.
Nagranie audio
[www26.zippyshare.com]
[temat.net]
20-latek w kieszeni miał telefon komórkowy z włączonym nagrywaniem dźwięku (skrócona wersja zapisu dostępna pod artykułem).
- W czasie jazdy, niby na policję, trzykrotnie pytali mnie czy podpiszę dokumenty. Za każdym razem odpowiadałem, że nie. Wówczas używali wobec mnie miotacza gazu. Zostałem również pobity pałką i skopany. Na policję ostatecznie nie pojechaliśmy. Radiowóz zatrzymał się przy szpitalu, gdzie mnie z niego wyrzucono. Poszedłem do domu, na drugi dzień do lekarza, by zrobić obdukcję.
Nagranie audio
[www26.zippyshare.com]
[temat.net]